We wtorek w kilkunastu metropoliach zorganizowano w sumie 30 manifestacji. Dwie w Nowym Jorku: jedna pod budynkiem federalnym, gdzie mieści się Immigration, druga pod siedzibą związku zawodowego SEIU 32BJ. Manifestujący mówili jednym głosem: „Nie przedłużajcie naszej niepewności, nie pozwólcie żyć nam w strachu, jesteśmy gotowi podobnie jak i nasze miasto”. – Wszystkie dokumenty mam gotowe od dnia kiedy prezydent ogłosił swój plan. Tak bardzo się cieszyłam, że nareszcie będę mogła pracować bez strachu i obaw, że kiedyś wracając do domu zatrzymają mnie i nie zobaczę dzieci... Niestety... – mówi jedna z uczestniczek protestu, która jest matką dwójki dzieci urodzonych w USA i będących z tej racji obywatelami. 19 maja miał być dniem kiedy przebywający w USA nielegalnie rodzice amerykańskich obywateli czy posiadaczy zielonych kart mogli składać wnioski w ramach Deferred Action for Parents of Americans and Lawful Permanent Residents (DAPA) - prezydenckiej dyrektywy imigracyjnej, jaką Barack Obama (53 l.) zarządził z końcem zeszłego roku. Tak się jednak nie stało... Sędzia federalny z Teksasu, przychylając się do pozwu złożonego przez ponad 20 stanów, wstrzymał prezydencką amnestię jako niezgodną z konstytucją oraz przepisami proceduralnymi. Jak wielokrotnie pisaliśmy na naszych łamach, administracja Obamy natychmiast zapowiedziała apelację i jego prawnicy złożyli odpowiednie wnioski w sądzie apelacyjnym w Nowym Orleanie, gdzie prowadzona jest sprawa. Ponieważ sama apelacja może potrwać bardzo długo, złożono również specjalny wniosek o cofnięcie decyzji sędziego z Teksasu do czasu ostatecznej decyzji sędziów, czy działania prezydenta były faktycznie przekroczeniem kompetencji. Mimo przesłuchań obu stron sędziowie na razie nie przychylili się do wniosków prezydenta, a tym samym los milionów nieudokumentowanych imigrantów jest ciągle niepewny.
Imigracja - od dzisiaj mogli by składać dokumenty gwarantujące im ochronę przed deportacją...
2015-05-20
5:00
Gdyby nie decyzja jednego człowieka, życie blisko 5 milionów ludzi byłoby wolne od strachu przed tym, że zostaną deportowani i rozdzieleni od swoich bliskich... We wtorek setki nieudokumentowanych imigrantów, będących rodzicami stałych rezydentów lub obywateli USA, zamiast stanąć w kolejkach przed urzędami USCIS i składać dokumenty do prezydenckiej amnestii, wyszli na ulice protestować.