Obejmując urząd prezydenta Donald Trump zlecił administracji walkę z nieudokumentowanymi imigrantami. Odpowiedzialna za wykonanie tej misji agencja Immigration and Customs Enforcement (ICE) ruszyła do działania z całą siłą, a sam jej dyrektor Tom Hofman powiedział wprost: "Jeżeli jesteś nielegalnie, nie masz prawa tutaj być. Lepiej oglądaj się za siebie i pilnuj się, bo cię znajdziemy i deportujemy". Faktycznie tak się dzieje.
Coraz częściej słyszy się o kolejnych spektakularnych łapankach, w czasie których w ręce agentów ICE wpadają nie tylko kryminaliści, co w założeniu jest priorytetem federalnych, ale i osoby, które w życiu nie popełniły żadnego przestępstwa. Strach jest tym większy, że naloty przeprowadzane są coraz częściej przed szkołami, sądami, a nawet w domach. Co więcej, do aresztów deportacyjnych trafiają nawet imigranci objęci DACA czy tzw. tymczasowym statusem ochronnym z uwagi na posiadanie dziecka będącego obywatelem USA.
Według autorów badania to wszystko sprawia, że imigranci żyją w wielkim strachu. I to nie tylko ci bez dokumentów. 84 proc. ankietowanych powiedziało, że boi się separacji z rodziną, mówili tak zarówno legalni, jak nielegalni. 76 proc. boi się, że ich dziecko nie będzie mogło skończyć szkoły z uwagi na antyimigracyjną atmosferę. Blisko 80 proc. rodziców-imigrantów instruowało dzieci, jak mają zachowywać się i co mówić w przypadku zatrzymania przez agentów federalnych. Wielu z uwagi na naloty coraz częściej ogranicza wyjścia z domów i uczula dzieci, z kim się zadają i gdzie spotykają.