Inauguracja czy koronacja? (galeria!)

2009-01-21 10:10

Nikogo nie trzeba przekonywać, że inauguracja prezydentury Baracka Obamy była rekordowa. Co jednak sprawiło, że 44. prezydent zapisał się w historii już pierwszego dnia swojego urzędowania?

Można się było spodziewać amerykańskiego przepychu, górnolotnych słów, łez i wielkich rozbudzonych nadziei. O tym, jak wielkim "przedsięwzięciem" była inauguracja rządów Baracka Obamy najlepiej świadczą jednak suche liczby:

1,7 miliona - prawdopodobnie właśnie tyle ludzi przybyło do Waszyngtonu, żeby zobaczyć, jak Barack Obama składa uroczystą przysięgę. Dla porównania dodajmy, że inaugurację Billa Clintona oglądało 800 tysięcy amerykanów, a Georga Busha tylko 400 tysięcy.

32 tysiące - tylu żołnierzy zostało zaangażowanych w uroczystości zaprzysiężenia nowego prezydenta.

21 tysięcy Amerykanów z 51 stanów - właśnie taka, blisko kilometrowa, parada przeszło ulicami Waszyngtonu dla uczczenia przejęcia rządów przez pierwszego czarnoskórego prezydenta.

8 tysięcy agentów ochrony, policjantów, a nawet strażaków ochraniało prezydenta Obamę jego żonę córki oraz ustępującego Georga Busha i przybyłych gości.

56 opancerzonych samochodów - taka kolumna przez kilka godzin poruszała się po ulicach amerykańskiej stolicy.

21 wystrzałów z armat - tak symbolicznie zakończyła się przysięga nowego prezydenta.

3 - podczas uroczystości inauguracyjnych obecnych było trzech byłych prezydentów. Jimmy Carter, George Bush Senior i George W. Bush.

2 - jak dwa śmigłowce, które przez cały dzień były do dyspozycji Baracka Obamy i Georga Busha

1 – jak Air Force One (prezydencki samolot), na którego pokładzie po raz ostatni stanął George W. Bush.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki