Według informacji agencji Reutera, dowództwo międzynarodowych oddziałów stacjonujących na Półwyspie Koreańskim oświadczyło, że Amerykanin był na wycieczce w południowokoreańskiej wiosce granicznej i przekroczył granicę z Koreą Północną bez zezwolenia. Według niepotwierdzonych jeszcze danych mężczyzna przebywa obecnie w areszcie w Korei Płn., a Dowództwo Sił Organizacji Narodów Zjednoczonych rozmawia z przedstawicielami władz tego kraju w sprawie zdarzenia. Jak podano, powołując się na południowokoreańską gazetę "Dong-a Ilbo", Amerykanin, który przekroczył nielegalnie granicę, jest wojskowym.
Informację podało również na Twitterze Dowództwo Narodów Zjednoczonych (ang. United Nations Command). - Uważamy, że przebywa on obecnie w areszcie Korei Północnej i współpracujemy z naszymi odpowiednikami z Koreańskiej Armii Ludowej (KPA) w celu rozwiązania tego incydentu przekazano. Według południowokoreańskiego dziennik "Chosun Ilbo" do ucieczki miało dojść ok. 15:30 czasu lokalnego, czyli 8:30 czasu polskiego. Nie podano, w którym dokładnie miejscu Amerykanin przekroczył koreańską granicę.
Businessinsider.pl przypomina, że koreańska strefa zdemilitaryzowana, która oddziela Koreę Północną od Południowej, powstała równo 70 lat. Na jej terenie znajduje się Strefa Wspólnego Bezpieczeństwa to jedyne miejsce, gdzie żołnierze obu Korei prowadzą bezpośrednie negocjacje. To też obecnie jedyne miejsce, w którym oficjalnie można przekroczyć północnokoreańską granicę i choć na chwilę znaleźć się na terenie reżimu Kima Dzong Una po tym, gdy w czasie pandemii koronawirusa zamknął granice swojego kraju.