Głowa rodziny jest członkiem sekty religijnej, która pozwala mieć tyle żon, ile się chce.
- Czuję się jak dziecko boga, który dał mi tak liczną rodzinę - cieszy się Ziona. W jego rodzinie panuje prawdziwa dyscyplina wojskowa. Najstarsza z żon nadzoruje wszystkie obowiązki domowe, takie jak sprzątanie, gotowanie i opieka nad najmłodszymi.
Na jeden zwykły obiad zabija się tam 30 kurczaków, obiera 60 kilo ziemniaków i gotuje 100 kg ryżu. Szczęśliwy mężczyzna nie śpi ze wszystkimi żonami naraz. Jego kobiety mają wspólne pokoje, a on sam na noc zabiera tylko jedną z nich. Zion nie ukrywa, że te najmłodsze żony mieszkają najbliżej jego sypialni, by zawsze je miał "pod ręką".