Ogromne hipopotamy uciekły z rezydencji Pablo Escobara i mnożą się jak szalone. 169 stworów zagraża ludziom, władze ogłosiły swój wielki plan ratowania Kolumbii
Inwazja śmiertelnie niebezpiecznych kokainowych hipopotamów gigantów jest coraz bardziej niebezpieczna! Wszystko przez barona narkotykowego Pablo Escobara, który jeszcze w latach 80. sprowadził kilka takich zwierząt do swojej rezydencji Hacienda Napoles w Kolumbii. Król kokainy został zastrzelony w 1993 roku, a likwidacją majątku Pablo Escobara zajęły się władze. W zamieszaniu część hipopotamów prysnęła z rezydencji, a Kolumbia okazała się dla nich rajem. Efekt? Upasione hipopotamy stanowią zagrożenie już nie tylko dla rodzimych gatunków, ale i dla ludzi, w dodatku mocz tych stworzeń zawiera śmiertelnie niebezpieczne dla ludzi bakterie. Władze próbują rozwiązać problem za wszelką cenę. Najpierw łapano hipopotamy, ostatnio naukowcy wynajęci przez Ministerstwo Środowiska Kolumbii podają hipopotamom środek powodujący sterylizację, strzelając do nich specjalnymi pociskami. Ale problem jest coraz większy. "Są bardzo, bardzo niebezpieczne. Hipopotamy zaczęły atakować ludzi" – powiedział Fox News jeden z mieszkańców Kolumbii, obawiający się obecności inwazyjnego gatunku w swojej okolicy. Rząd Kolumbii ogłosił właśnie specjalny plan opanowania sytuacji i potwierdził, że liczba hipopotamów wzrosła do 169 i może wzrosnąć do 1000 do 2035 roku, jeśli nic nie zostanie zrobione. "Ścigamy się z czasem, jeśli chodzi o trwały wpływ na środowisko i ekosystem" - powiedziała kolumbijska minister środowiska Susana Muhamad dziennikowi New York Times. Plan zakłada głownie sterylizację 40 zwierząt rocznie, a także wywożenie ich za granicę, w niektórych przypadkach nawet zabijanie.