Ogromne, drapieżne i wygłodniałe, potrafią jednym kłapnięciem paszczy zabić dorosłego człowieka. Są wszędzie! Na Kolumbię padł blady strach po oficjalnym obwieszczeniu naukowców ostrzegających przez inwazją... kokainowych hipopotamów. To nie jest żart! O co chodzi? Wszystko przez sławnego barona narkotykowego Pablo Escobara, który jeszcze w latach 80. sprowadził sobie dla kaprysu kilka takich zwierząt do prywatnego zoo w Kolumbii. Król narkotyków został zastrzelony w 1993 roku, a likwidacją majątku Escobara zajęły się władze. Trzeba było coś zrobić także z hipopotamami.
NIE PRZEGAP: Królowa brytyjska sprzedaje SKARPETY! Rodzina królewska ma problemy FINANSOWE
Zwierzęta przetransportowano do rozmaitych ogrodów zoologicznych, ale niestety cztery uciekły podczas próby transportu. A Kolumbia okazała się dla nich rajem zarówno pod względem klimatycznym, jak i z powodu całkowitego braku naturalnych wrogów. Efekt? Przez 28 lat hipopotamy namnożyły się tak, że jest ich teraz około setki. Jak ostrzega dr Castelblanco-Martínez, kokainowe hipopotamy są groźne nie tylko dlatego, że mogą bezpośrednio atakować ludzi oraz naturalnie występujące w kraju zwierzęta, ale też dlatego, iż mocz hipopotama zawiera śmiertelnie niebezpieczne dla ludzi bakterie. Władze Kolumbii obradują teraz wraz z zaniepokojonymi badaczami nad problemem hipopotamów.