Ten widok przypomina sceny z filmu katastroficznego! Przez Wyspę Bożego Narodzenia, australijskie terytorium zewnętrzne znajdujące się na południe od Jawy, przetacza się dosłownie fala czerwonych krabów. Znane z kanibalistycznych zapędów skorupiaki wylewają się z dżungli i człapią przez ulice i mosty, wspinają się na fasady nawet kilkupiętrowych domów. Władze zamykają część ulic dla ruchu samochodowego, a krabów jest coraz więcej i więcej! Według wyliczeń naukowców co najmniej 50 milionów... Co się stało? Czy to koniec świata? Skorupiaki jak co roku o tej porze odbywają swój szalony godowy marsz z lądu do oceanu, by rozmnażać się i składać jaja. Jednak teraz kraby mnożą się jeszcze bardziej ochoczo i obficie! Eksperci nie mają najmniejszych wątpliwości - czegoś takiego nie było na Wyspie Bożego Narodzenia od lat.
NIE PRZEGAP: Czarownik mordował podczas miłosnej ceremonii! Szok w Rosji
NIE PRZEGAP: Niemiecka gwiazda bez stanika! Zdjęcia trafiło do sieci
Jak ujawnia "Daily Mail Australia" dr Tanya Detto, koordynator programu dotyczącego zwierząt inwazyjnych, krabów jest najwięcej od szesnastu lat! Co teraz będzie z krabami? Naukowcy uspokajają, że skorupiakom chodzi tylko o seks i to ze sobą nawzajem, zaś turyści mogą spokojnie obserwować ich paradę bez obaw. W Oceanie Indyjskim kraby odbędą gody, samice złożą jaja, a potem nowe pokolenie zacznie stopniowo wychodzić z wody na stały ląd, by po roku wszystko powtórzyło się jeszcze raz.