-To byli zwykli chłopcy, dobrze się uczyli, grali w piłkę – mówi ojciec Saida (+18 l.) i Youssefa (+22 l.) Aallaa, którzy zginęli zastrzeleni przez policję po zamachu w Cambrils. - Dopiero od roku regularnie się modlili – opowiada mężczyzna. Jego synowie zaledwie dwa miesięcy temu trafili do meczetu w Ripoll, gdzie nauczał Abdelbaki Es Satty, imam głoszący nienawiść do niewiernych. Wyprał mózgi braciom i kilku innym młodym Arabom, a potem kazał im przeprowadzić zamach.
ZOBACZ TEŻ: Znany ksiądz o zamachu w Barcelonie: to kara za rozwiązłość
Nie jest jasne, co stało się z szaleńcem. Możliwe, że zginął w wybuchu domu w Alcanar, ale policja wydała za nim list gończy. Do serii zamachów w Hiszpanii doszło w zeszły czwartek. Poszukiwany przez policję Junes Abujakub (23 l.) wjechał autem w tłum w Barcelonie, zabijając 14 osób i raniąc 120. Pięciu innych terrorystów zrobiło to samo w Cambrils, zabili jedną osobę, kilka innych ranili.