W Nowym Jorku wystąpi pani z Budką Suflera, czy polonijna publiczność usłyszy w waszym wykonaniu przeboje z lat 80-tych, czyli te, które pozwoliły wam zdobyć główną nagrodę na festiwalu w Opolu?
– Dokładnie tak będzie. W Nowym Jorku przypomnimy publiczności piosenki z mojej pierwszej płyty długogrającej „IZA”, nagranej w lubelskim studio z Budką Suflera.
Jak pani wspomina swoją ostatnią wizytę w Nowym Jorku?
– Rok temu nagrałam w NYC teledysk do piosenki „Kochaj mnie za wszystko” z mojej najnowszej płyty „Życia zawsze mało”. Można go zobaczyć na mojej oficjalnej stronie www.izabelatrojanowska.pl. Nagrywaliśmy go na Manhattanie w styczniu. Było dosyć zimno, ale na szczęście słonecznie. Na potrzeby teledysku byłam ubrana w wieczorową sukienkę, tak na marginesie tylko dodam, że ta sukienka jest kreacją z mojej i Mony Natory kolekcji, która nosi nazwę „Mona& Iza". Niestety odchorowałam nagranie tego teledysku i to bardzo mocno. Jednak podczas pracy świetnie się bawiliśmy i byliśmy szczęśliwi, że nie pada śnieg.
Czuje się pani kobietą spełnioną?
– Tak. Ogólnie taką kobietą się czuję.
Gdyby pani mogła cofnąć czas, zmieniłaby coś w swoim życiu?
– Dostałam dużo dobrego od życia i z rzeczy ważnych nie zmieniałabym wiele.
W latach osiemdziesiątych postanowiła pani wyjechać z Polski. Co tak naprawdę było powodem tego wyjazdu z kraju w 1982 roku? Przecież była pani wówczas u szczytu kariery. Mieszkała pani w Holandii, Stanacji Anglii. W rezultacie w 1987 roku wybrała pani Berlin na najlepsze miejsce do życia. Co zaważyło, że właśnie tam chciała pani osiedlić się na dobre?
– Wyjechałam w stanie wojennym na koncerty do Holandii, bez zamiaru zostawania. To długa historia, ale z perspektywy czasu widzę jak bardzo sytuacja polityczna w kraju przeszkodziła mi w rozwoju kariery. A Berlin to akurat piękne miasto i dodatkowo ma wiele zalet. Jedną z nich jest to, że leży blisko Polski. Czy mieszkam tam czy tu, nie stwarza mi to żadnych problemów z pracą. Pociąg z Warszawy do Berlina jedzie zaledwie 5 godzin i 25 minut.
Czy córka idzie w pani ślady artystyczne? Czy chciałaby pani, aby została także artystką?
– Moja córka wybrała inną drogę. Studiuje antropologię kulturową i prawo. Ale kocha muzykę i nigdy się z nią nie rozstaje.
Czy to prawda, że jest pani fanką Tomka Adamka, którego poznała pani w czasie swej ostatniej wizycie w USA? Czy ogłada pani jego walki?
– Oczywiście, że jestem. Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale od zawsze lubię dobry boks. Zaczęło się w dzieciństwie, kiedy pierwszy raz zobaczyłam na ringu Mahometa Ali, który był wirtuozem w swojej dziedzinie. Jak teraz widzę jakąś dobrą walkę to nie odpuszczę, muszę ją obejrzeć. Tomek Adamek jest świetnym bokserem i jestem dumna, że go poznałam. Chyba polubiliśmy się. Mogę zdradzić, że Adamek podarował mi swoje rękawice bokserskie!
Jakie ma pani podejście do portali plotkarskich, które często piszą różne rzeczy na temat artystów i pani także, które plotki panią drążnią, czy uważa pani, że jest to forma reklamy dla artysty?
– To, że o nas piszą, to jestem w stanie zrozumieć – taką mają pracę. Ale irytuje mnie, że najczęściej wypisują rzeczy niesprawdzone i my artyści nie mamy jak tego sprostować. Bo tylko winni się tłumaczą...
Czy lepiej się czuje pani w roli aktorki czy też piosenkarki? Czy też jedno z drugim się doskonale uzupełnia?
– Uzupełnia się, jak najbardziej. Świadomość słowa, ruchu, oczywiście, że pomaga w interpretacji piosenek.
Młodsze pokolenie Polaków kojarzy panią z rolą w serialu Klan, gdzie w 1997 roku wcieliła się pani w postać Moniki Ross. Gra pani tam do dzisiaj. Nie znudziło panią granie w tym serialu?
– Rola Moniki Ross z domu Lubicz jest wszystkim innym niż nudą! Ma zdecydowanie skomplikowaną naturę, jest nieprzewidywalna. I to powoduje, że jeszcze nie znudziłam się tą rolą. Słyszałam od scenarzystów, że wkrótce Monika pokaże, na co ją stać!
Ma pani ulubione miejsca w Nowym Jorku, które chętnie pani odwiedzić?
– O tak, mam bardzo wiele takich miejsc! Ale najbardziej się cieszę, że będę mogła spotkać się z przyjaciółmi i znajomymi, za którymi tęsknię.
Rozmawiały:
Marta Kosecka
i Agnieszka Granatowska
Izabela Trojanowska i Budka Suflera w Nowym Jorku wystąpią 10 listopada w Roseland Ballroom na Manhattanie (239 W. 52nd Street).
Na scenie pojawią się również: Felicjan Andrzejczak, Michał Hochman i Tomaczek Bednarek. Do każdego biletu dołączona jest kolekcjonerska, niepublikowana wcześniej płyta z repertuarem z „Cień Wielkiej Góry”.
BILETY:
$65 - normalne, $100 - miejsca siedzące,
$150 - stolik VIP/Balkon.
PRZEDSPRZEDAŻ:
www.gramx.com, Music Planet Ridgewood, 6837 Fresh Pond Rd. (718 673 4710), Music Planet Greenpoint, 649 Manhattan Ave.(718 383 2051), Księgarnia Polonia, Greenpoint, 882 Manhattan Ave. (718 389 1684), Księgarnia Ex Libris, Greenpoint, 140 Nassau Ave. (718 349 0468), To i Owo New Jersey (973 980 5515)