Wojska lądowe Izraela wkroczyły na teren Libanu. Rozpoczęła się inwazja lądowa. Eskalacja wojny na Bliskim Wschodzie zagraża światu
W nocy z 30 września na 1 października czasu polskiego wojska Izraela wkroczyły do Libanu, krótko potem oficjalnie potwierdzając rozpoczęcie czegoś, co nazwano "ograniczonymi i ukierunkowanymi" działaniami. Niebezpieczna dla całego świata eskalacja wojny na Bliskim Wschodzie stała się faktem i może być to dopiero początek. Iran został już ostrzeżony przez Izrael, że "żadem cel nie jest dla niego zbyt odległy". W mediach społecznościowych mnożą się filmy pokazujące nocne wybuchy w Bejrucie i libańskich wioskach, bo inwazji lądowej towarzyszą działania lotnictwa. Celem izraelskich ataków są terroryści z Hezbollahu, ale po tym, co stało się w Strefie Gazy, gdzie zginęły dziesiątki tysięcy cywilów, można obawiać się o wiele gorszego przebiegu wydarzeń, a potem kolejnych reakcji na nie. Izraelska armia podaje, że przygotowania do operacji, nazwanej "Północne Strzały" trwały od miesięcy. Jak przekonuje, celem nie jest ludność Libanu, a Hezbollah. Wcześniej zabito lidera Hezbollahu Hasana Nasrallaha, ale organizacja ta podaje, że nie podda się i na miejsce każdego zabitego dowódcy ma zastępców. Z północy Libanu ewakuowano już 60 tys. osób.
Wcześniej były ataki w Jemenie. "Przez ostatni rok Huti działali pod kierownictwem i przy wsparciu finansowym Iranu"
Izrael prowadzi działania wojenne na kilka frontów, nie tylko w Strefie Gazy. Przed rozpoczęciem operacji lądowej w Libanie Izrael atakował także cele w Jemenie, w wyniku czego co najmniej 4 osoby zginęły, a 33 zostały ranne. Atakowane były kontrolowane przez Huti elektrownie i porty. Armia izraelska oświadczyła, że „podczas zakrojonej na szeroką skalę operacji dziesiątki samolotów sił powietrznych zaatakowały cele wojskowe terrorystycznego reżimu Huti w regionie Ras Isa i Al-Hudajdy”, a zaatakowane obiekty były wykorzystywane przez Huti do „przesyłania irańskiej broni i zaopatrzenia wojskowego w regionie. Ataki przeprowadzono w odpowiedzi na niedawne ataki reżimu Huti na państwo Izrael. Przez ostatni rok Huti działali pod kierownictwem i przy wsparciu finansowym Iranu oraz we współpracy z irackimi bojówkami, aby atakować państwo Izrael, podważać stabilność w regionie i zakłócać wolność żeglugi na świecie” – przekazała armia. Bezpośrednią przyczyną ataku Izraela na cele w Jemenie była rakieta wystrzelona przez Huti na stronę międzynarodowego lotniska Ben Guriona w pobliżu Tel Awiwu podczas wizyty premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Izrael przechwycił tę rakietę.
Huti twierdzą, że wspierają Palestyńczyków i atakują jedynie statki izraelskie, w praktyce są to również inne statki handlowe
Bojówki Huti atakują okręty handlowe na Morzu Czerwonym, co zagraża jednemu z najważniejszych na świecie szlaków handlowych. Działania proirańskich, według USA wręcz kierowanych przez Iran Huti trwają od października ubiegłego roku, kiedy to Hamas przeprowadził krwawy atak na Izrael, wywołując miażdżącą reakcję Izraela. Huti twierdzą, że wspierają Palestyńczyków i atakują jedynie statki izraelskie, w praktyce są to również inne statki handlowe, przez co cierpią niewinni ludzie przewożący towary drogą morską. Po tym, jak w styczniu rakieta Huti trafiła w statek amerykańscy, Waszyngton ogłosił, że za atakami Huti stał Iran, który był "z pewnością był zaangażowany w każdą ich fazę".