A wszystko przez roztargnienie jednego z pracowników biura premiera na Downing Street. Przez pomyłkę zostawił w taksówce plecak i nie byłoby może w tym nic strasznego, gdyby nie fakt, że znajdowała się w nim tajna instrukcja z dobrymi radami dla Gordona Browna, jak nakładać makijaż.
Pech chciał, że taksówkarz okazał się osobą niezwykle przedsiębiorczą i znalezisko natychmiast odwiózł do redakcji popularnego dziennika "The Sun". Gazeta oczywiście natychmiast dokument opublikowała, po czym cały plecak odesłała na Downing Street.
Jak zatem przygotowuje się premier, aby pokazać się publicznie? Według instrukcji, Gordon Brown powinien nakładać wypełniacz zmarszczek, podkład i warstwę stonowanego pudru - dwukrotnie, również na uszach, po czym wszystko okrasić nakładaną szerokim pędzlem sztuczną opalenizną.
Niby nic strasznego, ale na Downing Street zawrzało.... Dlaczego? Nie jest tajemnicą, że Brown, w przeciwieństwie do swojego poprzednika Tony'ego Blaira, nie jest osobą medialną. Co więcej, przez słaby wzrok musi często w kwestii wyglądu polegać na swoich współpracownikach, a i tak wpadki zdarzają mu się bardzo często (fotoreporterzy nie raz uwiecznili brytyjskiego premiera chociażby w dwóch różnych skarpetkach). Do tej pory Brown tłumaczył swoją niedbałość tym, że jest człowiekiem pracy i nie ma czasu na "nieistotne szczegóły". Po opublikowaniu przez prasę instrukcji misternego makijażu stracił jedną z lepszych wymówek...
Jak maluje się premiera?
2009-05-12
19:55
Premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown nie znika z pierwszych stron gazet. Ostatnio musiał przepraszać za nadużycia finansowe swoich ministrów i posłów, teraz stał się bohaterem kolejnej afery, tym razem dotyczy ona... makijażu.