Mimo zimna i zapowiadanych opadów deszczu nasi rodacy nie zawiedli – już po raz 14 spotkali się na łonie natury, aby wspólnie podzielić się jajkiem i złożyć sobie świąteczne życzenia. Jak na polską tradycję była modlitwa, celebrowana przez o. Michała Czyżewskiego oraz ks. Marka Rogowskiego, który przybył do Nowego Jorku z Łomży.
– W naszej rodzinie to już tradycja. Nie wyobrażamy sobie celebrowania świąt wielkanocnych bez wizyty w Central Park na śniadaniu Polonii. Lubimy być wśród swoich. Niesamowite jest to, że coraz liczniej uczestniczą w nim Amerykanie – mówi Janusz Skowron, społecznik i jeden z dyrektorów polskiego Klubu Seniora Amber Health.
Wiele Polek uczestniczących w śniadaniu miało na głowie piękne kapelusze, udekorowane kwiatami. – Każdego roku biorę udział we mszy w katedrze św. Patryka, później maszeruję w Wielkanocnej Paradzie połączonej z festiwalem kapeluszy. Zawsze przygotowuję na nią piękne nakrycie głowy. Następnie wraz ze znajomymi udajemy się na polskie śniadanie wielkanocne pod pomnik Władysława Jagiełły. W ten sposób połączyłam amerykańską i polską tradycję wielkanocną – mówi nam Natalia z Queensu.
Sama Wielkanocna Parada na Piątej Alei przyciągnęła tłumy amatorów wymyślnych nakryć głowy. Tradycyjnie już najwięcej kapeluszy było ozdobionych pięknymi kwiatami. Nowojorczycy nosili na głowach całe bukiety. Oprócz ukwieconych i dekoracyjne ozdobionych kapeluszy uczestnicy parady mieli na sobie maski zwierząt oraz byli poprzebierani w stroje wielkanocnych zajączków.
zdjęcia Janusz Skowron
Jak świętowała nowojorska Polonia
Święcenie pokarmów w polskich kościołach w Wielką Sobotę i wspólne wielkanocne niedzielne śniadanie w gronie rodziny i znajomych. Tak w przeważającej części spędzili Wielkanoc nowojorscy Polacy. Około 200 z nich tradycyjnie spotkało się na śniadaniu pod pomnikiem Władysława Jagiełły w Central Parku.