Na jakiej wysokości znajdował się tupolew kiedy dowódca załogi – kpt. Arkadiusz Protasiuk rozpoczął manewr podchodzenia do lądowania? Ile dokładnie zabrakło metrów, by maszyna z powrotem wzbiła się w powietrze kiedy pilot zorientował się, że jest zbyt nisko nad ziemią, a do pasa startowego jeszcze daleko?
Na te i inne pytania już niedługo powinniśmy poznać odpowiedzi, bo rosyjscy i polscy specjaliści z Międzynarodowej Komisji Lotniczej odtworzyli dokładny tor lotu samolotu od startu aż do katastrofy. Eksperci teraz będą analizować wszystkie dane na specjalnie opracowanej symulacji lotu. Do tych nieoficjalnych informacji dotarła tvn24.
Wynika z nich to co już wiemy po zeszłotygodniowej konferencji Edmunda Klicha, obserwatora prac rosyjskiej komisji badającej przyczyny katastrofy i przewodniczącego Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Na pokładzie prezydenckiego tupolewa nie doszło do żadnej awarii, piloci nie zgłaszali żadnych problemów technicznych, a także, że maszyna runęła na ziemię o 8.41.