Namawiając do samobójczych zamachów przywódcy ISIS zapewniają, że na owych kamikaze czekają już w raju 72 dziewice. Tymczasem dziennik "Le Monde", który opisuje książkę Holenderki, wskazuje, że Państwo Islamskie już w procesie rekrutacyjnym wykorzystuje seks, i to w naszej rzeczywistości. Jedna z rozmówczyń, która walczyła w ISIS, przyznała, że na terenie tego kalifatu religijna policja islamska zorganizowała... rynek erotycznej odzieży. Towary takie można było nabywać w sklepach, które znajdowały się w, z pozoru normalnych, domach. Co więcej, choć początkowo były one dostępne tylko dla mężczyzn, to napływ bojowniczek z Europy sprawił, że postanowiono zastosować równouprawnienie i korzystać z nich zaczęły również kobiety. W Rakkce, nieformalnej stolicy, istniało nawet osiedle z seks-shopami, które przypominały takowe z dzielnicy czerwonych latarni w Amsterdamie. Jak mówiła jedna z pań: - Mogłyśmy tam znaleźć wszystko: bieliznę, perfumy, buty na bardzo wysokich obcasach, mnóstwo dziwnych przedmiotów. Byłyśmy jak dziwki. Kiedy o tym opowiadam, mam wrażenie, że żyliśmy w wielkim burdelu.
Kobiety w trakcie rozmów wyznały poniekąd, że często ich motywacją, aby wstąpić do ISIS, nie była wcale religia lecz miłość. Młodzi, przystojni bojownicy podrywali często starsze, teoretycznie mniej atrakcyjne panie, które traciły już nadzieję na miłość. W korespondencji e-mailowej, jakie prowadziły ze swoimi "ukochanymi" pełno było bezpośrednich rozmów o seksie. Co więcej, ojciec jednego z dżihadystów pokazał skrzynkę swojego syna. Jak wspominała badaczka: - Ze zdziwieniem oglądaliśmy zdjęcia młodych dziewczyn w wyzywających pozach, ubranych w bieliznę, która w zasadzie niczego nie ukrywała.
Inna z rozmówczyń szczerze przyznała, że gdy po skaperowaniu dotarła do Syrii, postanowiono ją przed jednoznacznym wyborem- albo natychmiast wyjdzie za mąż, albo ma zacząć się prostytuować. Gdzie? W specjalnych hotelach na godziny. Ponadto na terenie kalifatu funkcjonowały biura matrymonialne, organizujące spotkania dżihadystów z młodymi kobietami. oraz specjalne strony internetowe przypominające portale randkowe, przeznaczone tylko dla członków ISIS.