Japońskie Ministerstwo Zdrowia, Pracy i Opieki Społecznej oświadczyło w piątek, że we współpracy z prefekturami Tokio, Osaka i Miyagi rozpocznie badanie wśród 10 tys. osób w celu ustalenia, czy zostały zarażone nowym koronawirusem. Ministerstwo przeanalizuje odsetek osób zakażonych wirusem, w tym tych, które nie mają objawów. Dane mają zostać zebrane i poddane dalszej analizie i pomiarów skali zakażeń.
W ramach projektu około 3 tys. mężczyzn i kobiet w wieku 20 lat lub starszych, którzy zostaną losowo wybrani spośród trzech prefektur, będą dokładnie przebadani na obecność przeciwciał powyżej pewnego poziomu. Ministerstwo wykorzysta również anonimowe dane do oszacowania wskaźników infekcji w każdej gminie. Odpowiednie władze lokalne zdecydują, czy powiadomić uczestników badania o wynikach.
I choć pomysł nie wzbudza kontrowersji, jest konieczny do dalszych badań, chociażby nad lekiem czy szczepionką, pojawia się problem z dokładnością testów. W niektórych przypadkach testy przeciwciał są odczytywane jako dodatnie, gdy są faktycznie ujemne. Biorąc to pod uwagę, do poprawy dokładności testów zostanie wykorzystana najnowocześniejsza technologia. - Celem jest potwierdzenie stanu odporności całego społeczeństwa. Chcielibyśmy wykorzystać te informacje w celu zapobiegania rozprzestrzenianiu się infekcji w przyszłości - wytłumaczył minister zdrowia, Katsunobu Kato podczas konferencji prasowej w piątek.
W Japonii odnotowano do tej pory 16 518 przypadków zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2, z czego na Covid-19 zmarło 799 osób. Wyleczonych jest z kolei 12 672. Na całym świecie odnotowano ponad 5,11 mln zakażeń, z czego wyzdrowiało 1,95 mln osób, a 333 tys. zmarło.