Ukraiński MSZ ogłosił, że Kijów nie zgodzi się na żadne inne rozwiązanie niż członkostwo Ukrainy w NATO
Od początku wojny na Ukrainie Wołodymyr Zelenski podkreślał, że żaden kompromis z rosyjskim agresorem nie wchodzi w rachubę, a walka będzie się toczyła o każdy centymetr okupowanej ziemi. Tymczasem wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA może oznaczać, że Kijów zostanie zmuszony do negocjacji, bo w przeciwnym razie nie otrzyma już żadnej amerykańskiej pomocy. Tak przynajmniej wynikałoby z nieoficjalnych ustaleń CNN. Także "Wall Street Journal" pisał, że plan nowego prezydenta elekta zakłada też, iż Ukraina zobowiąże się nie wstępować do NATO przez najbliższych 20 lat. O ile w ostatnich dniach Zełenski zdawał się sugerować, że jest w stanie iść na kompromis w kwestii okupowanych ziem, to członkostwo w NATO dla Kijowa nie podlega dyskusji. Ogłosiło to właśnie oficjalnie ukraińskie MSZ.
Rosja nie dotrzymała obietnic złożonych w Memorandum Budapesztańskim. Ukraina nie chce powtarzać błędów z 1994 roku
"Jesteśmy przekonani, że jedyną realną gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy, a także środkiem odstraszającym przed dalszą rosyjską agresją przeciwko Ukrainie i innym państwom jest pełne członkostwo w NATO" - oświadczyło we wtorek ukraińskie MSZ w komunikacie z okazji 30. rocznicy podpisania Memorandum Budapesztańskiego w 1994 roku. Właśnie doświadczenia związane z tym Memorandum skłaniają Kijów do zajęcia takiego stanowiska. Ukraina nazwała porozumienie z 1994 roku "pomnikiem krótkowzroczności w podejmowaniu strategicznych decyzji dotyczących bezpieczeństwa". Memorandum Budapesztańskie o Gwarancjach Bezpieczeństwa zostało podpisane w grudniu 1994 roku w Budapeszcie przez Stany Zjednoczone, Rosję, Wielką Brytanię i Ukrainę. Trzy pierwsze kraje zobowiązały się do respektowania integralności terytorialnej Ukrainy i nie atakowania jej, a Ukraina w zamian za to oddała Rosji swoją broń nuklearną. Jak wiemy, Rosja nie dotrzymała słowa.