Jak informuje NBC News, kierowcy, którzy prowadzą pojazdy pod wpływem lekarstw, są obecnie plagą na drogach. Prokuratura bije na alarm i nalega, aby wprowadzić odpowiednie prawo, które będzie bardziej rygorystyczne w stosunku do prowadzących pod wpływem medykamentów. Zgodnie ze statystykami, w latach 2007-2011 liczba kierowców, którzy zostali zatrzymani za prowadzenie pojazdów pod wpływem lekarstw, wzrosła o 20 procent. W tym samym okresie liczba zatrzymanych kierowców pod wpływem alkoholu zmalała o 15 procent... - W chwili obecnej mamy utrudnione zadanie, bowiem lista, na której znajdują się niebezpieczne leki, jest przestarzała - powiedziała przedstawicielka prokuratury Kathleen Rice. - Często bywa tak, że na oko widać, iż kierowca jedzie pod wpływem lekarstw. Jego reakcje są opóźnione i nie reaguje odpowiednio na przepisy ruchu drogowego. Niestety, nawet po zatrzymaniu takiego delikwenta nie mamy zaktualizowanej listy leków, po których możemy dokonać aresztowania - potwierdza Maureen McCormick z Vehicular Crimes. - Obecnie aresztowania osób, które prowadzą pod wpływem lekarstw, odbywają się często na podstawie zwykłych obserwacji oficera - dodaje porucznik James Panarello z policji Nassau County.
Jazda na pigułach
Coraz więcej kierowców, także w Nowym Jorku, prowadzi pojazdy pod wpływem leków, które wywołują różne niepożądane reakcje u osób siedzących za kierownicą. Przerażające statystyki podał Institute for Traffic Safety Management. Wynika z nich jasno, że kierowcy nagminnie wsiadają do swoich aut pod wpływem leków, które działają jak narkotyki i opóźniają reakcje, co w konsekwencji prowadzi do zagrożeń na drodze, a często nawet do śmiertelnych wypadków!