Jedno oczko Kuby zamknęło się na zawsze, drugie oczko zaczęło słabnąć. Nowojorscy Polacy nie pozwolą, żeby i to się zamknęło… Greenpoint ratuje drugie oczko Kubusia!

2014-11-10 1:00

Po raz kolejny okazało się, że nowojorska Polonia ma wielkie serca. Tym razem w ciągu zaledwie kilku tygodni, Polacy zebrali 25 tys. dolarów, by uratować oczko chorego Kubusia! Chłopczyk od minionej soboty przebywa w Nowym Jorku i jest już po zabiegu. - Jesteśmy bardzo wdzięczni za pomoc dla Kubusia i bardzo dumni, że tylu rodaków jest w stanie chętnie nieść pomoc innym – mówi Renata Gawłowski jedna z organizatorek akcji!

Fundusze na leczenia Kubusia zbierane były w polskich parafiach. Do akcji włączyły się polonijne dzieci z Polskiej Szkoły Dokształcającej Cyryla i Metodego na Greenpoincie, które pod kościołem zbierają datki od wiernych. Pieniądze zbierane były w polskich szkołach dokształcających w Stamford i Mahopac.

Szokująca diagnoza

Kubuś ma zaledwie 21 miesięcy i przeżył więcej niż wielu dorosłych ludzi. Gdy miał 6 miesięcy zdiagnozowano u niego siatkówczaka, raka oka. Mimo dosercowej chemoterapii w Warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka, oczka Kuby nie dało się niestety uratować.

„Oczko zostało usunięte, ale on żyje. Reszta się jakoś ułoży...” – myśleli wówczas rodzice, Wiola i Grzegorz.

Po miesiącu, kontrolna wizyta u lekarza znów przewróciła ich świat do góry nogami. Stwierdzono guza w Kubusia  drugim oku…

Choć lekarze twierdzili, że oczko było możliwe do wyleczenia, poziom medycyny w Polsce pozwalał jedynie na usuniecie drugiego oka. Leczenie jest możliwe jedynie za granicą, najbliżej w Anglii.

Na finansowa prośbę do NFZ, rodzice Kubusia dostali odpowiedz negatywną, z dopiskiem, że „jedną rzeczą ewentualnie którą możemy pokryć finansowo jest usuniecie drugiego oka dziecka”. Od tamtej pory robią co mogą na własną rękę…

Mimo zebranych pieniędzy operacja w Anglii się nie powiodła. Dzięki internautom, rodzice znaleźli jednak kolejnego specjalistę. Dr. David’a H. Abramson’a, który pracuje w nowojorskim Memorial Sloan Kettering Cancer Center. Ale znów potrzebne były pieniądze…

Nowojorska akcja

O problemach, z jakimi boryka się rodzina Kubusia Polonia dowiedziała się całkiem przypadkowo.

– Moja mama leciała z Kubusiem do NY w sierpniu, kiedy to miał mieć pierwsza wizytę w szpitalu. Właściwie siedzieli obok siebie i wtedy wszystko się zaczęło – opowiada Renata. – Mama z wrażeń i emocji zapomniała zapytać rodziców Kubusia o nazwiska i kontakt do nich. Wiec szukałam Kubusia przez dwa tygodnie na Internecie. Pewnego dnia na Facebooku pojawiło się zdjęcie Kubusia z moją mamą. Moja przyjaciółka Agnes Bronowski „polubiła” zdjęcie i razem z nią zaczęłyśmy akcję pomocy Kubusiowi – dodaje Renata.

Kubuś przyleciał tydzień temu do Nowego Jorku, jest już po wizycie u swojego lekarza.

- Okazało się, że guz w oczku się zmniejszył drastycznie. Lekarz zdecydowali się na jeszcze jeden zabieg laserowy. Wszystko poszło dobrze, następna wizyta 2 grudnia, wtedy będziemy wiedzieli, co dalej – opowiada Renata.

– Obecnie zamrażamy akcję zbierania pieniędzy, gdyż nie chcemy kusić losu i zbierać funduszy, które Kubusiowi już nie będą potrzebne. Więcej informacji przekażemy po spotkaniu z lekarzem w grudniu na stronie youcaring.com i okokuby.pl. Jeśli tylko będzie taka potrzeba, będziemy działać by uratować drugie oczko Kubusia – kończy Renata Gawłowski

Renata Gawłowski i Agnes Bronowski

Zdjecia archiwum rodzinne, Renata Gawłowski i Agnes Bronowski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają