Miranda i dziadek, Paul Parker, wracali do domu. Paul stwierdził w pewnej chwili, że nie czuje się dobrze i prosił wnuczkę, by mówiła coś do niego i nie pozwoliła mu stracić przytomności. Za chwilę Miranda usłyszała jednak, że głowa dziadka uderzyła o szybę w drzwiach. Paul (+ 63 l.) zmarł nagle na serce.
Dziewczynka znalazła się w pędzącym z prędkością 80 mph samochodzie z martwym kierowcą z noga na gazie. Zaczęła dzwonić na 911, ale szybko zdała sobie sprawę, że natychmiast musi działać. Odpięła pasy i ręką nacisnęła na hamulec. Kiedy pojazd zaczął zwalniać przejęła kierownicę i hamowała już nogą.
– Zastanawiałam się tylko czy wjechać na pole kukurydzy. Widziałam już czerwone światło, a samochód ciągle jechał - opowiadała później. Kiedy wreszcie wyszła z samochodu była tak zestresowana, że padła na kolana i płakała.
Całą sytuację widziała to kobieta jadąca za dziewczynką. – Pojazd zachowywał się bardzo dziwnie i jechał zygzakami – opowiadała. Matka Mirandy, Stephanie Bowman mówiła, że ona sama nie poradziłaby sobie chyba tak dobrze.