Życie zaczyna się po pięćdziesiątce? Jennifer Lopez (53 l.) twierdzi, że tak, choć na sukces i spokój, jakie teraz są jej udziałem, pracowała dekady. Na platformie Netflix można już oglądać film dokumentalny o jej życiu "Halftime". Gwiazda jest w nim bardzo szczera. Pierwszy raz od początku swojej kariery podzieliła się z fanami tym, co niemal doprowadziło ją do wycofania się z show-biznesu. Przyznała, że wielokrotnie padała ofiarą kpin, żartów i obraźliwych komentarzy dotyczących jej ciała i przez to kilka razy chciała zrezygnować z bycia na świeczniku. "Kiedy zaczynałam pracować ideałem kobiecości była bardzo szczupła blondynka, wysoka, bez krągłości. Ja dorastałam wśród kobiet, które miały trochę ciała, więc nigdy wcześniej się tego nie wstydziłam. Tymczasem ludzie traktowali mnie jak żart i bezustannie mnie oceniali" - cytuje ją "The Sun".
CZYTAJ TAKŻE: Aktorka z Rosji udawała Ukrainkę uciekającą przed wojną. Chciała balować na urodzinach milionera
Lopez przyznaje, że sam Ben Affleck, z którym zeszła się po 20 latach, pytał ją wiele razy: "Czy to ci nie przeszkadza?". "Jestem Latynoską, jestem kobietą, tego się spodziewałam" - odpowiadała mu. Mama 13-letnch bliźniaków przyznaje, że wiele się zmieniło, gdy skończyła 50 lat. "Żyłam wystawiona na oceny opinii publicznej. Musiałam się nauczyć, że kluczem do szczęścia nie są ludzie, ale ja sama. Nie szukałam już kogoś, kto da mi pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa. Stworzyłam to sobie sama" - mówi artystka.
CZYTAJ TAKŻE: Kim Kardashian podarła wartą MILIONY sukienkę Marylin Monroe? "Zniszczyła dzieło sztuki"