Szokujące plotki o Jennifer Lopez. Podobno zabrania patrzenia sobie w oczy. Potrafi wstrzymać produkcję piosenki, bo ktoś przez chwilę na nią spojrzał
Jennifer Lopez nie ma ostatnio dobrej passy. Jej krótkie małżeństwo z Benem Affleckiem podobno odchodzi do przeszłości, do tego piosenkarka musiała odwołać trasę koncertową. Podobno z braku zainteresowania biletami... A teraz jeszcze to! Plotki o tym, że J.Lo delikatnie mówiąc nie jest zbyt skromna, krążyły od lat. Ale teraz w mediach społecznościowych rozwiązał się istny wór z opowieściami byłych pracowników Lopez o tym, jaka z niej nieznośna diwa. Daily Mail zebrał wszystkie plotki. Można przeżyć szok! Aż trudno uwierzyć, czego żądała Lopez od współpracowników czy obsługi hotelowej. Otóż podobno Jennifer Lopez zabrania współpracownikom, kierowcom czy obsłudze hotelowej... patrzenia sobie w oczy. Kontakt wzrokowy jest zabroniony!
„Mam przyjaciela, który pracował nad dźwiękiem w projekcie JLo i przez nią go wyrzucili. Wstrzymali całą produkcję i wszystko, bo spojrzał jej w oczy”
„Nasza przyjaciółka pracowała za kulisami jednego z jej koncertów. Wszystkim pracownikom polecono ściśle: Nie utrzymuj z nią kontaktu wzrokowego” – pisze anonimowy internauta. „Znałem ludzi, którzy pracowali w Mohegan Sun [kasyno w USA] i poinstruowano ich, aby całkowicie unikali kontaktu wzrokowego. Do dziś się z niej śmieją, bo pojawiły się tam znacznie większe gwiazdy, które były o wiele bardziej łaskawe i przyjazne” - potwierdza inna osoba. „Według mojego znajomego, kierowcy jej limuzyny otrzymali to samo polecenie, nie mogli nawet na nią spojrzeć w lusterkach wstecznych” – twierdzą kolejni plotkarze. „Mam przyjaciela, który pracował nad dźwiękiem w projekcie JLo i przez nią go wyrzucili. Wstrzymali całą produkcję i wszystko, bo spojrzał jej w oczy” - dodaje amerykański podcaster LABellatini. Czyżby przy tylu relacjach coś było na rzeczy?!