To był romans stulecia. Jennifer Lopez (55 l.) i Ben Affleck (52 l.) zakochali się w sobie w 2000 roku. Jedna z najpiękniejszych par show-biznesu była nawet zaręczona, ostatecznie jednak do ślubu nie doszło, a kochankowie się rozstali. Każde z nich poszło w inną stronę, każde założyło rodzinę i doczekało się dzieci. I nagle, w 2021 roku, gruchnęła wiadomość, że znów są razem. Media plotkarskie oszalały, a każdy chciał poznać romantyczną historię ich miłości. O kulisach opowiedziała J.Lo, podkreślając, że dopiero po pięćdziesiątce odnalazła spokój i harmonię. I wtedy właśnie po raz kolejny zakochała się w Benie.
Jennifer Lopez i Ben Affleck się rozwodzą
Wyznała, że to Ben odezwał się do niej pierwszy. Podobno napisał do niej mail, w którym przyznał, że zachwycił się nią widząc jeden z wywiadów, którego udzieliła. Stało się to niedługo po tym, jak rozstał się z 34-letnią wschodzącą gwiazdą kina, Aną de Armas. "Wysłał do mnie wiadomość i potem już nie przestaliśmy się komunikować" - twierdzi Jennifer. W końcu po jakimś czasie zaczęli się spotykać. "Zawsze czułam, że tam jest uczucie, że tam właśnie jest ta wielka miłość. Moi bliscy wiedzą, że Ben zawsze był dla mnie kimś wyjątkowym i dużo znaczył. Bardzo dużo tej miłości, która na nowo wybuchła, już w nas było. Czy polecam to wszystkim? Czy polecam takie powroty? Pewnie nie, każda sytuacja jest inna, czasem po latach nie ma już czego zbierać, ludzie się zmieniają" - mówiła krótko po tym, jak wzięli ślub.
Jennifer Lopez była dla męża jak matka
Swoje uczucia ochoczo relacjonowali w mediach społecznościowych. Niestety, parę tygodni temu okazało się, że już nie będzie czego relacjonować. Jennifer Lopez, po miesiącach insynuacji dotyczących rozpadu ich związku, wystąpiła o rozwód. Teraz magazyn "People" donosi, co mogło być przyczyną ich rozstania. Okazuje się, że J.Lo poświęcała mnóstwo czasu, starając się opiekować swoim 52-letnim mężem i była dla niego bardziej jak matka, niż jak żona. "Jennifer bezustannie upewniała się, czy Ben jest szczęśliwy i ma wszystko, czego potrzebuje. Sposób, w jaki się nim opiekowała, był niemal dziecięcy. On był wiecznie sfrustrowany, kapryśny i ponury. A jej przyjaciele wielokrotnie mówili jej, że nie może być odpowiedzialna za jego uczucia" - powiedział magazynowi anonimowy informator.
"Ben nie łatwo się frustruje i ma skłonności do zmienności nastrojów. Kiedy jest zrelaksowany i w dobrym nastroju, to wspaniale jest być w jego towarzystwie. Ale częściej jest zdenerwowany lub sfrustrowany. On naprawdę nie rozumie, jak jego zły nastrój wpływa na ludzi wokół niego. Jennifer miała dość. I podjęła trudną decyzję" - dodaje.