Zamach terrorystyczny w Jerozolimie. Policja zastrzeliła napastnika
Uzbrojony mężczyzna zabił w piątek (27 stycznia) siedem osób i ranił kilka kolejnych w Jerozolimie. Poinformował o tym portal Times of Israel i dodał, że napastnik został zastrzelony przez policję. Według wstępnych ustaleń atak, który miał miejsce w synagodze, był zamachem terrorystycznym. Policja poinformowała, że na miejsce ataku wysłano kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Na miejsce ataku jest komendant policji w Jerozolimie Doron Turgeman, który wraz z innymi funkcjonariuszami rozpoczął czynności śledcze. Policja poszukuje ewentualnych wspólników zamachowca, który otworzył ogień do ludzi znajdujących się przy synagodze. Według Turgemana pięć ofiar zmarło na miejscu, a dwie - po odniesionych ranach w szpitalu. Nieznany jest natomiast stan rannych.
Na temat zamachu w Jerozolimie pojawia się coraz więcej informacji. Wynika z nich, że zamachowiec podjechał samochodem około godz. 20:15 przed budynek synagogi i otworzył ogień do ludzi, którzy brali udział w szabasowych modlitwach w dzień pamięci o Holokauście. Napastnik został zastrzelony przez wezwaną policję, gdy usiłował uciec pieszo z miejsca zbrodni. Nie wiadomo dokładnie ile osób zostało rannych. Dwie z nich są w stanie krytycznym.
Żadna radykalna organizacja nie przyznała się do zorganizowania zamachu, ale palestyński Hamas ogłosił, że jest to odpowiedź na czwartkowy atak sil izraelskich na obóz dla uchodźców w Dżeninie na Zachodnim Brzegu Jordanu. Associated Press podaje, że w kilku miejscach w Strefie Gazy ucieszeni zamachem Palestyńczycy wylegli na ulice, a w niektórych miejscowościach na tacach roznoszono słodycze i strzelano w powietrze.
Władze USA potępiły atak, ale Departament Stanu poinformował, że nie zmieni on planów sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena, który ma się udać na Bliski Wschód w niedzielę. Według agencji AP ma on w Izraelu rozmawiać o przyczynach eskalacji napięć w stosunkach palestyńsko-izraelskich i planach nowego, skrajnie prawicowego izraelskiego rządu.
W piątek (27 stycznia) nad ranem ze Strefy Gazy wystrzelono dwie rakiety, które zostały przechwycone przez izraelski system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła. Siły obronne Izraela odpowiedziały nalotami na to terytorium, co jeszcze zaostrzyło napięcia po ataku na obóz dla uchodźców w Dżeninie. W czwartek siły izraelskie zabiły tam dziewięciu Palestyńczyków, w tym co najmniej siedmiu bojowników i 61-letnią kobietę.
Jak komentuje Reuters, piątkowy atak w Jerozolimie potwierdza obawy o to, że w Izraelu i na terytoriach palestyńskich ponownie nakręca się spirala przemocy, która może doprowadzić do poważniejszej konfrontacji między stronami konfliktu.
Przedstawiciele władz palestyńskich poinformowali, że szef CIA William Burns, który odbywa podróż do Izraela i na Zachodni Brzeg, spotka się w sobotę z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem.