Wszystko wskazuje więc na to, że premier Donald Tusk postanowił wypełnić plan maksimum i zamierza walczyć nie tylko o stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego dla Jerzego Buzka, ale i o stołek ważnego komisarza.
Skąd taka pewność? Świadczy o tym właśnie wybór tymczasowego kandydata na miejsce Danuty Huebner. Nieoficjalnie mówiło się, że miejsce to jest zarezerwowane dla dotychczasowej komisarz na przyszłą kadencję. Przez ostatnie miesiące działania Komisji Europejskiej w starym składzie miało zostać puste, a po styczniowych wyborach Huebner miała wrócić do obrad.
Teraz sprawa się skomplikowała. Samecki będzie zasiadać w KE co prawda tylko przez kilka miesięcy, ale polski mandat na tym stanowisku wypełni w 100 procentach. To zmniejsza szanse Polski na "nagrodę pocieszenia" dla Danuty Huebner.
Dlaczego warszawska jedynka PO miała zapewnioną furtkę do powrotu na starą posadę? Bo zapewne nie będzie się liczyć w walce o wyższe stołki. Polskę satysfakcjonowałoby stanowisko komisarza ds. gospodarczych lub teka unijnego ministra spraw zagranicznych. Tu murowanymi kandydatami są Janusz Lewandowski (na stanowisko gospodarcze) i Jacek Saryusz-Wolski.
Jest następca Huebner!
Paweł Samecki, ekonomista, były wiceminister finansów i szef Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej będzie nowym, tymczasowym komisarzem ds. polityki regionalnej. Zastąpi Danutę Huebner, która przez najbliższe miesiące zajmie się pracą europosła.