Donald Trump

i

Autor: Archiwum prywatne, AP Photo Donald Trump

Co to było?

Jest oświadczenie władz o dronach nad Ameryką. "To nie był wróg"

2025-01-29 9:10

Jak wytłumaczyć liczne obserwacje tajemniczych dronów nad Ameryką? Temat w grudniu ubiegłego roku rozgrzewał internet, potem wszystko nagle ucichło. Co to było? Przedstawiciele administracji Donalda Trumpa pierwszy raz oficjalnie wypowiedzieli się na ten temat. Rzeczniczka Białego Domu ogłosiła, że "nie był to wróg". Podobnie mówił przed objęciem władzy sam Trump. Przekonujące oświadczenie? Przeczytaj!

Biały Dom wydał komunikat w sprawie tajemniczych dronów nad USA. "To nie był wróg"

W połowie listopada w mediach społecznościowych i na platformach informacyjnych pojawiły się głosy o tajemniczych obiektach latających, prawdopodobnie dużych dronach, które regularnie pojawiają się w okolicy New Jersey. W sieci i w mediach pojawiły się liczne filmy i zdjęcia. Zagadkowe światła na niebie w zrozumiały sposób niepokoiły mieszkańców. Potem drony pojawiły się również w takich miejscach, jak Kalifornia, Massachusetts, Floryda, Wyoming, Maryland, Nowy Jork. Jedne wyglądały jak typowe drony, choć bynajmniej nie amatorskie, inne jak dziwne świecące kule (!). Zgłoszono do służb ponad 3 tysiące obserwacji. FBI i Departament Bezpieczeństwa przekonywały, że "brak dowodów" na to, by zjawisko stanowiło zagrożenie. Potem rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby ogłosił, że to wszystko drony hobbystyczne, komercyjne i policyjne, stwierdzając tym samym, że żaden problem nie istnieje. Donald Trump nie był przekonany. "Rząd wie, co się dzieje. Nasze wojsko wie, skąd one startują; jeśli to jest jakiś garaż, to mogą tam szybko wejść (...) Nasze wojsko wie. Nasz prezydent wie i z jakiegoś powodu chcą trzymać ludzi w niewiedzy" - powiedział jeszcze jako prezydent elekt, dodając, że jego zdaniem dronów nie wysyłają żadni wrogowie Ameryki.

"Drony, które pojawiły się nad New Jersey w dużych liczbach, zostały upoważnione do lotów badawczych i innych celów"

Co to było? Przedstawiciele administracji Donalda Trumpa pierwszy raz oficjalnie wypowiedzieli się na ten temat. Rzeczniczka Białego Domu ogłosiła, że "nie był to wróg". "Po przeprowadzeniu badań i analiz możemy stwierdzić, że drony, które pojawiły się nad New Jersey w dużych liczbach, zostały upoważnione przez FAA (Federalną Administrację Lotnictwa) do lotów badawczych i innych celów. Wiele z tych dronów (...) należało do osób prywatnych, które lubią latać dronami. Z czasem sytuacja pogorszyła się z powodu ciekawości. To nie był wróg" - powiedziała Karoline Leavitt podczas swojego pierwszego spotkania z dziennikarzami w Białym Domu. Nie wszyscy są przekonani, w mediach społecznościowych nadal widać sceptyczne wobec tego wyjaśnienia głosy. Inni zwracają uwagę na to, jak nawet tak niepokojąca sytuacja potrafi błyskawicznie zniknąć z przestrzeni medialnej, tak jakby nic poważnego się nie stało i jak to świadczy o naszej dociekliwości w dobie TikToka i szybko zmieniających się newsów. Ale są i tacy, którzy uważają, że temat dronów był rozdmuchany w nienaturalny sposób i stanowił przykład masowej histerii, podczas której ludzie nagle zaczynają zwracać uwagę na coś, co było zawsze i wydaje im się, że dane zjawisko się nasila, podczas gdy tak naprawdę nic się nie zmienia. Nie można też wykluczyć, że część obserwacji i filmów była jakimś rodzajem "fake newsa" czy eksperymentem społecznym.

Sonda
Czy uważasz, że Donald Trump podjął dobrą decyzję, wycofując USA z WHO?
TAK czy NIE: QUIZ z wiedzy ogólnej
Pytanie 1 z 30
Czy światło porusza się szybciej niż dźwięk?
System Antydronowy RTX
Super Express Google News
Autor:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki