Asteroida, przed którą ostrzegają naukowcy, została nazwana mianem 2006 QV89. Została ona odkryta już kilkanaście lat temu i choć jej średnica nie jest na tyle wielka, aby drżeć o przyszłość całego życia na naszej planecie, to jest wystarczająca, aby wyrządzić ogromne szkody i zabić miliony ludzi (w zależności od miejsca, w które by spadła). Perspektywa uderzenia tego głazu porównywana jest z katastrofą tunguską, gdy to 30 czerwca 1908 roku gdy to ciało niebieskie leciało z prędkością ok. 1,3 km/s z południowego wschodu w kierunku północno-zachodnim i eksplodowało w odległości 65 km na zachód ówczesnej faktorii Wanawara, na wysokości kilku kilometrów nad powierzchnią Ziemi (nad Syberią). Doszło wówczas do ogromnej eksplozji, która powaliła drzewa w promieniu 40 km, widziana była w promieniu 650 km, słyszana w promieniu 1000 km, zaś niezwykle silny wstrząs zarejestrowały wówczas sejsmografy na całej Ziemi. Uderzenie było tak silne, że ówczesne rosyjskie magnetometry pokazywały w jego rejonie drugi biegun północny.
Do tej pory wiadomo tylko, że asteroida zmierza w stronę naszej planety, ale dopiero w okolicach lipca poznamy dokładną trajektorię kosmicznego głazu. Jeśli wówczas okaże się, że istotnie grozi nam zderzenie, którego nie zdołamy uniknąć, to będziemy mieć bardzo niewiele czasu na jakiekolwiek przygotowania się na to. Naukowcy są przekonani, że 9 września 2019 roku ciało niebieskie będzie najbliżej Ziemi i to wtedy może dojść do najgorszego. Bezpośrednie uderzenie asteroidy 2006 QV89 w którąś z zaludnionych części globu może doprowadzić do śmierci setek tysięcy, a nawet milionów ludzi.
Noc "spadających gwiazd"! Kwietniowy deszcz meteorów