- Tak się stało, ze trzy miesiące temu zmarła moja mama. Będziemy myślami wracać do świąt które spędzaliśmy razem z nią – mówi nam pani Joasia.
Święta Bożego narodzenia od wielu lat spędza z przyjaciółmi z Long Island.
- Oni, podobnie jak my, nie mają rodziny w Stanach. Jednego roku Wigilia jest u nas a kolejnego u jednego u nich w East Meadow - dodaje.
Jak na polska tradycje przystało przy stole zostanie jedno miejsce dla kogoś, kto nie ma gdzie spędzić świąt.
- Zawsze zapraszamy do siebie znajomych, których rodzice są daleko w Polsce. Przygotowujemy tradycyjne potrawy wigilijne zawsze jest ich 12. Moj mąż lubi karpia w galarecie, wiec zawsze specjalnie dla niego jest karp. Moją ulubioną potrawą jest barszcz z uszkami i pieczona ryba – zdradza Mrzyk.
Barszcz zawsze robi sama, wspólnie z dziećmi lepi też pierogi i uszka. To rodzinna tradycja.
- Tego moja mama, mieszkając tu z nami, nauczyła moje dzieci, które chętnie w tym pomagają. Uwielbiamy też kruche ciasteczka z orzechami według przepisu mojej mamy i zanim zaczną się przygotowania do wigilii zawsze robimy je w pierwszej kolejności – opowiada.
A prezenty?
- Nasze dzieci już nie piszą listów do św. Mikołaja, ale wcześniej starają się zasygnalizować co chcieliby żeby znalazło się pod choinką - zdradza. – My zaś, wspólnie z przyjaciółmi obdarowujemy się „zdrapkami" i mamy największy fun kiedy zdrapujemy i szukamy wygranych. Nie wygraliśmy nic wielkiego ale nawet drobne wygrane cieszą.
- Będąc jeszcze w Polsce zawsze Wigilie spędzaliśmy z rodzeństwem, babciami, dziadkami, ciociami, wujkami i kuzynami. Było nas dużo przy stole i dużo prezentów. W tym roku przy naszym stole zabraknie mojej ukochanej mamy, która zmarła 3 miesiące temu, wiec te Święta będą inne od poprzednich. Smutek postaramy się zastąpić miłymi wspomnieniami z poprzednich wspólnie spędzonych świąt...