George Floyd został uduszony kolanem przez funkcjonariusza policji w Mienneapolis 25 maja. Po jego śmierci w USA wybuchły zamieszki, płonęły budynki, a ludzi sprzeciwiający się rasizmowi i bezkarności policji wyszli na ulice. Protesty w związku z śmiercią mężczyzny dotarły też za Atlantyk. W ostatni weekend gorąco było m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji czy Włoszech, gdzie Europejczycy zbierali się pod ambasadami Stanów Zjednoczonych w swoich krajach.
We wtorek zaplanowano uroczystości pogrzebowe w jego rodzinnym mieście Houston, i tam też w poniedziałek dzień przed pogrzebem pojawił się kandydat na prezydenta z ramienia Demokratów - Joe Biden. Spotkał się z rodziną Floyda i złożył wyrazy współczucia bliskim. Później Biden skomentował swoje odwiedziny w telewizji CBS News. - To niesamowita rodzina. Była tam jego mała córka, ta, która powiedziała, że„ tata zmieni świat ”i myślę, że jej tata zmieni świat - powiedział Biden.
Dodał też, że śmierć Floyda była „jednym z wielkich punktów zwrotnych w historii Ameryki”. - Myślę, że to, co się wydarzyło, jest jednym z wielkich punktów zwrotnych w historii Ameryki, w rzeczywistości pod względem swobód obywatelskich, praw obywatelskich i po prostu traktowania ludzi z godnością - powiedział.
Wcześniej Biden ostro skrytykował Donalda Trumpa, swojego kontrkandydata w listopadowych wyborach prezydenckich. Oskarżył go w weekend o „godne pogardy” spekulacyjne uwagi na temat Floyda.