Joe Biden aż 37 proc. roku 2023 spędził poza Białym Domem i Waszyngtonem. Najczęściej jeździł do Delaware. Ale nie tylko
Podczas prezydentury Donalda Trumpa nierzadko wypominano mu jego wyjątkowe zamiłowanie do pól golfowych. Niektórzy twierdzili, że Trump ucieka z Białego Domu do swojego ukochanego Mar-a-Lago, kiedy tylko może i zbyt namiętnie gra w golfa. Ale teraz okazuje się, że Joe Biden nie tylko w niczym nie ustępuje swojemu rywalowi, jeśli chodzi o ucieczki z Waszyngtonu, ale nawet bije go pod tym względem na głowę. "New York Post" wyliczył, że Joe Biden aż 37 proc. swojego czasu urzędowania w 2023 roku spędził poza stolicą i prezydencką siedzibą. Zazwyczaj był wtedy w rodzinnym Delaware, ale bywał też w Camp David, Rehoboot, Greenville czy w eleganckich kurortach w St. Croix, Lake Tahoe lub Nantucket. Oficjalna ilość urlopu przysługującego Bidenowi to 22 dni, a jak zapewniają jego przedstawiciele, wykorzystał w 2023 roku tylko 16, przy czym i tak pracował non stop. Tymczasem w przypadku Trumpa odsetek dni spędzonych poza Białym Domem to 26 proc.
Przedstawiciele Bidena: "Fakt jest taki: prezydent pracuje każdego dnia w tygodniu, niezależnie od tego, czy przebywa w Waszyngtonie"
Co na to przedstawiciele prezydenta? Zapewniają, że państwo na tym nie cierpi, bo przywódca może pracować z każdego miejsca. "Fakt jest taki: prezydent pracuje każdego dnia w tygodniu, niezależnie od tego, czy przebywa w Waszyngtonie, Delaware, Camp David, czy gdziekolwiek indziej – i jego otoczenie oraz reporterzy, którzy go śledzą, doskonale o tym wiedzą" - zapewniła "New York Post" zastępczyni sekretarza prasowego Olivia Dalton. „Te fałszywe ataki na prezydenta są tym bardziej absurdalne, że pochodzą od Republikanów w Kongresie, którzy odeszli w grudniu, nie wykonując swojej pracy polegającej na finansowaniu rządu lub naszych priorytetów w zakresie bezpieczeństwa narodowego” – dodała.