Afganistan został przejęty przez Talibów, którzy mordują i gwałcą. Ludzie chwytają się podwozi odlatujących samolotów, by mieć chociaż cień nadziei na przeżycie, kobiety mówią zachodnim dziennikarzom, że szykują się na samobójstwo, bo wolą to niż bycie seksualnymi niewolnicami terrorystów. A to wszystko dlatego, że amerykańska armia na rozkaz prezydenta Joe Bidena po dwudziestu latach wyjechała z Afganistanu. Czy to była słuszna decyzja? Czy Amerykanie powinni byli zostać, skoro mieli świadomość tego, że wyjście z Afganistanu może doprowadzić do ponownego urośnięcia Talibów w siłę i w efekcie gigantycznego kryzysu humanitarnego? Jedno jest pewne - na prezydencie USA, który podejmuje tak ważne decyzje, spoczywa odpowiedzialność za wiele ludzkich istnień i powinien podejść do sprawy z rozwagą i stosowna do sytuacji powagą. Ale według dawnego współpracownika Baracka Obamy Joe Biden już dziesięć lat temu nie ukrywał, że Afganistan obchodzi go tyle, co zeszłoroczny śnieg. Richard Holbrooke w swoim pamitniku z 2010 roku cytowanego teraz na łamach "Atlantic" ujawnił, co Joe Biden mówił o wyprowadzeniu wojsk z tego kraju.
NIE PRZEGAP: Kobiety wolą samobójstwo niż spotkanie z Talibami! Dramatyczne wyznania
NIE PRZEGAP: Talibowie idą od drzwi do drzwi i mordują. Gwałcą nawet 12-latki
Zapytany o zobowiązanie Ameryki do tego, by pozostać w Afganistanie w celu ochrony cywilów, miał powiedzieć beztrosko: "Piep... to, nie musimy sie tym przejmować. Robiliśmy to już w Wietnamie, Nixonowi i Kissingerowi uszło to na sucho". Odnosił się do wyjścia wojsk USA z Wietnamu w 1973 roku. "Insider" poprosił Biały Dom o komentarz w tej sprawie, ale nie doczekał się jeszcze odpowiedzi. Tymczasem Joe Biden broni swojej decyzji o wyprowadzeniu wojsk z Afganistanu. "Twardo obstaję przy mojej decyzji. Nie możemy walczyć u boku tych, którzy sami nie chcą się bronić" - mówił prezydent. Afgańska armia mimo dwudziestu lat amerykańskich szkoleń nadal jest nieudolna i nie możemy pomagać jej bez końca, jeśli nie obroni cywilów, to jej wina, a nie nasza - taka jest obecnie "linia obrony" Bidena. Tymczasem poparcie dla prezydenta spadło aż o 7 proc. w ciągu paru dni. Obecnie działalność Bidena jako prezydenta pozytywnie ocenia 46 proc. Amerykanów, jeszcze w piątek było to 53 proc. Z drugiej strony aż 68 proc. ankietowanych uważa, że decyzja o wycofaniu wojsk była słuszna.