Joe Biden spotka się osobiście z Kim Dzong Unem? Chce rozmawiać z dyktatorem o denuklearyzacji niczym Donald Trump
Kim Dzong Un od wybuchu wojny na Ukrainie wyraźnie stał się jeszcze bardziej agresywny w stosunku do Zachodu. Oczywiście zgodnie z putinowską retoryką obwinił go za spowodowanie konfliktu, a gdy do Korei Północnej zjechał rosyjski minister obrony i inni ludzie Władimira Putina, rozłożył przed nimi dosłownie czerwony dywan i zaprezentował im monstrualny portret rosyjskiego dyktatora wiszący na ścianie pałacu obok portretu Kima. Czy właśnie podlizywanie się Putinowi i perspektywa współpracy obu reżimów spowodowały, że Joe Biden zamierza porozmawiać nawet z kimś takim, jak Kim Dzong Un? Do historycznego spotkania na szczycie dojdzie, jeśli Pjongjang się zgodzi - ogłosili właśnie amerykańscy oficjele. Jak poinformował rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby w wywiadzie dla Kyodo News, Joe Biden wyraził chęć osobistego spotkania z Kim Dzong Unem.
"Korea Północna nie odpowiedziała pozytywnie na tę ofertę, ale wciąż leży ona na stole"
Tematem rozmów miałaby być denuklearyzacja Korei Północnej. "Korea Północna nie odpowiedziała pozytywnie na tę ofertę, ale wciąż leży ona na stole. Jesteśmy gotowi usiąść i negocjować bez warunków wstępnych" - poinformował John Kirby. Oświadczenie to zostało wygłoszone na dzień przed trójstronnym szczytem USA, Japonii i Korei Południowej w Waszyngtonie. Pierwsze w dziejach spotkanie najwyższych przywódców Stanów Zjednoczonych i Korei Północnej miało miejsce w Singapurze 12 czerwca 2018 roku. Z Kim Dzong Unem spotkał się wtedy Donald Trump. Spotkali się potem jeszcze dwa razy, ale rozmowy nie przyniosły żadnych rezultatów.