Dopiero co Joe Biden wygrał wybory prezydenckie i wkraczał do Białego Domu w glorii zwycięzcy, który miał naprawić to, co zepsuł nieokrzesany Donald Trump. Ale stało się coś, co całkowicie odwróciło bieg wydarzeń - i kosztowało Joe Bidena jego popularność. Tym czymś jest oczywiście sytuacja w Afganistanie. Joe Biden zdecydował o wyprowadzeniu z tego kraju amerykańskich wojsk po dwudziestu latach, choć doradcy powtarzali, by zatrzymał choć część armii z powodu wielkiego zagrożenia ze strony Talibów. Biden nie posłuchał, a dziś twierdzi, że "nie pamięta" tych porad - choć przykładowo "The Wall Street Journal" przedstawił dowody na to, iż były one wygłaszane wielokrotnie. Efekty okazały się tragiczne - Talibowie szybko zajęli cały kraj, a doniesienia z Afganistanu mówią o rzeziach mieszkańców i wprowadzaniu prawa szariatu. Do tego dochodzi chaotyczna ewakuacja, w tym obywateli USA i wieloletnich afgańskich pomocników amerykańskiej armii. Amerykanom wszystko to podoba się coraz mniej.
NIE PRZEGAP: Talibowie mordują starców i dzieci! Wstrząsające zdjęcia ujawnione
NIE PRZEGAP: Wyrzucili kobietę z zoo, bo zakochała się w szympansie!
Widać to w sondażach. Już tydzień temu poparcie dla Joe Bidena spadło aż o siedem punktów procentowych w ciągu trzech dni - od 15 sierpnia, kiedy Talibowie ostatecznie ogłosili zwycięstwo w Afganistanie, do 18 sierpnia. Według badań opublikowanych wtedy przez Ipsos popularność Bidena spadła z 53 proc do 46 proc. Teraz jest jeszcze gorzej. Według sondażu USA Today/Suffolk University Joe Biden cieszy się poparciem zaledwie 41 proc. Amerykanów, a 55 proc. zdecydowanie go nie popiera, przy czym 62 proc. nie popiera polityki w sprawie Afganistanu.