Na pokładzie jest John Jacob Astor IV. Biznesmen, deweloper i inwestor, jeden najbogatszych w tamtym czasie ludzi Ameryki. Bogacz nie pcha się jednak jako pierwszy do szalup, ale troszczy się, żeby uratować swoją świeżo poślubioną i będącą w ostatnim miesiącu ciąży żonę Madeleine (19 l.). Potem pomaga wsiadać do łodzi innym pasażerom. Milioner widzi, że w szalupach nie ma już dla niego miejsca i śmierć jest nieuchronna. Zapala ostatnie cygaro i idzie na dno ze statkiem, na którym jest ponad 1,5 tys. pasażerów.
Jego żona uratowała się i kilka dni później urodziła dziecko. A John Jacob Astor IV dopiero po latach, na podstawie zeznań ocalonych pasażerów, uznany został za największego bohatera tragicznego rejsu.
Z soboty na niedzielę w kanadyjskim Halifaksie, skąd przed wiekiem wypłynęły statki ratunkowe i gdzie spoczywa 150 ofiar tragedii, rozpoczną się główne obchody setnej rocznicy zatonięcia "Titanica". Miejscowe władze spodziewają się najazdu tysięcy turystów. Z okazji rocznicy na aukcji w Liverpoolu sprzedano pamiątki należące do jednego z ocalałych z katastrofy, pochodzącego z Warszawy Bereka Trembiskiego. Anonimowy nabywca za koc, którym w szalupie owinięty był Polak, zapłacił 5,5 tys. funtów.