John Jacob Astor IV: Oto największy BOHATER TITANICA

2012-04-14 4:00

Dokładnie 100 lat temu niezatapialny "Titanic" w swym dziewiczym rejsie płynie z brytyjskiego Southampton do Nowego Jorku w Stanach Zjednoczonych. 14 kwietnia 1912 r. o godzinie 23.40 marynarze z bocianiego gniazda zauważają ogromną górę lodową. Kapitan nie ma już czasu na reakcję. Transatlantyk uderza w masę lodu, zaczyna tonąć...

Na pokładzie jest John Jacob Astor IV. Biznesmen, deweloper i inwestor, jeden najbogatszych w tamtym czasie ludzi Ameryki. Bogacz nie pcha się jednak jako pierwszy do szalup, ale troszczy się, żeby uratować swoją świeżo poślubioną i będącą w ostatnim miesiącu ciąży żonę Madeleine (19 l.). Potem pomaga wsiadać do łodzi innym pasażerom. Milioner widzi, że w szalupach nie ma już dla niego miejsca i śmierć jest nieuchronna. Zapala ostatnie cygaro i idzie na dno ze statkiem, na którym jest ponad 1,5 tys. pasażerów.

Jego żona uratowała się i kilka dni później urodziła dziecko. A John Jacob Astor IV dopiero po latach, na podstawie zeznań ocalonych pasażerów, uznany został za największego bohatera tragicznego rejsu.

Z soboty na niedzielę w kanadyjskim Halifaksie, skąd przed wiekiem wypłynęły statki ratunkowe i gdzie spoczywa 150 ofiar tragedii, rozpoczną się główne obchody setnej rocznicy zatonięcia "Titanica". Miejscowe władze spodziewają się najazdu tysięcy turystów. Z okazji rocznicy na aukcji w Liverpoolu sprzedano pamiątki należące do jednego z ocalałych z katastrofy, pochodzącego z Warszawy Bereka Trembiskiego. Anonimowy nabywca za koc, którym w szalupie owinięty był Polak, zapłacił 5,5 tys. funtów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki