Jak podało Polskie Radio, amerykański ambasador uważa, że Polska będzie wkrótce mogła zakwalifikować się do programu bezwizowego. Obecne prawo pozwala włączyć do ruchu bezwizowego kraje, w których odsetek odmów przyznania wizy w placówkach konsularnych USA nie przekracza 3 proc. W Polsce zaś wynosi on obecnie 9 procent.
- Kongres ma plan, by zwiększyć limit do 10 proc., a wtedy Polska mogłaby w programie uczestniczyć - mówi Stephen Mull. - Mam nadzieję, że przepisy zmienią się jeszcze w tym roku. Sprawa ta jest omawiana w ramach planów reformy prawa imigracyjnego - dodał. Ten zwiększony procent obowiązywał już wcześniej. Skorzystali wówczas na tym nasi sąsiedzi, jak np. Litwa, Czechy czy Słowacja. Wówczas jednak w Polsce odestek odmów mocno przekraczał wymagane 10 proc., więc nie udało nam się załapać. Teraz jest jnaczej.
Amerykański dyplomata na kontrakcie w Polsce jest już po raz trzeci. Po raz pierwszy pracował w naszym kraju w latach 1984-1986 w wydziale wizowym, potem był oficerem politycznym. W radiu wspominał te czasy: - Były trudne, ale i ciekawe. Niczego nie było w sklepach. Zawsze jeździli za mną esbecy. Żona i ja mieliśmy podsłuch. Bardzo trudno było mieć normalny kontakt z ludźmi. Nie oczekiwałem, że dojdzie do takich zmian - mówi w Polskim Radiu Stephen Mull.