– Nie będę chyba oryginalny – zdradza nam swoje plany Henryk z Greenpointu. –Wybieram się z żoną do restauracji na Manhattan. Na prezent natomiast kupiłem perfumy. Bez obaw, to wybrany i sprawdzony zapach. Satysfakcja gwarantowana –dodaje.
Niektórzy jednak wolą pozostać w domu. – Kolacja we dwoje z chłopakiem z winem i przy świecach – opisuje Elwira z Greenpointu. – Tak jest bardziej romantycznie i zgodne z tradycją naszego związku. Ja pewnie dostanę kwiaty. Dla mojej drugiej połowy mam natomiast dwa bilety na koncert jazzowy. Dwa, bo oczywiście idzie ze mną – dodaje.
Niektórzy zaplanowali z okazji święta bardzo wyjątkowe prezenty... – Nie wiem co dostanę od żony, gdyż zawsze robimy sobie niespodzianki, ale ona moim prezentem na pewno będzie mile zaskoczona – mówi Waldemar z Greenpointu. – Jeden ze znajomych artystów namalował jej piękny portret ze zdjęcia i w walentynkowy wieczór otrzyma go ode mnie w prezencie. Mam nadzieję tylko, że się jej spodoba. Na wszelki wypadek dołożyłem jeszcze gift certificate do jednego z greenpoinckich salonów Spa. To na pewno się nie zmarnuje, gdyż żona jest tam częstym gościem – stwierdza.
Do święta zakochanych przygotowani są od jakiegoś czasu handlowcy. W polonijnych księgarniach, kwiaciarniach i sklepach już dawno pojawiły się serduszkowe dekoracje „walentynkowy asortyment”. Wiele osób zagląda również do księgarni, gdyż książka to już tradycyjnie doskonały prezent. Obowiązkowo oczywiście o miłości.
– Od kilku dni obserwujemy wzmożony ruch – poinformowała Super Express Magda z księgarni Polonia przy Manhattan Ave. na Greenpoincie. Bardzo dobrze sprzedają się książki z wierszykami o miłości, wszelkie romanse. Mogę wymienić tutaj przykładowo „Fifty Shades of Grey” E. L. James, „Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?” Sherry Argov, a z polskich tytułów chociażby Głęboką terapię poprzez miłość Rafała Seremeta. Już tradycyjnie wielu nabywców znajdują aniołki z napisem „Kocham Cię”, no i oczywiście walentynkowe kartki.
Tekst i zdjęcia Marcin Żurawicz