W maju "Rzeczpospolita" ujawniła, że Czerwony Krzyż przekazał Muzeum Powstania Warszawskiego listę kilkudziesięciu członków brygady Dirlewangera. Teraz do wyjaśnienia sprawy włączył się odpowiednik polskiego pionu śledczego w IPN, Zentrale Stelle der Landesjustizverwaltungen.
Dirlewangerowców z listy Czerwonego Krzyża szukało dwóch niemieckich śledczych, mających doświadczenie w ściganiu nazistowskich zbrodniarzy. Ustalili, że z 85 osób wymienionych na liście żyje tylko 10. Ponad połowa z nich została już przesłuchana. Jednak byli esesmani nie przyznają się do udziału w zbrodniach na ludności Warszawy.