Czeczeński przywódca wzywa do wojny z Polską! Uważa, że trzeba zwalczyć Szatana, który zawładnął naszym krajem
Ramzan Kadyrow jest zarazem straszny i śmieszny. Czeczeński watażka zależny od Władimira Putina po wybuchu wojny na Ukrainie zasłynął buńczucznymi wypowiedziami i gestami. Już w lipcu pisał na Telegramie, że "następna będzie Polska". W marcu z Kadyrowa śmiał się cały świat po tym, jak umieścił w sieci zdjęcie, na którym rzekomo modli się o rychłe zwycięstwo w Mariupolu na Ukrainie, gdzie jak twierdził, nieustraszenie pojechał razem ze swoimi żołnierzami. Ale zapomniał, że pozuje przy stacji paliw Rosnieftu, której nie ma w tym kraju... Teraz Ramzan Kadyrow przeszedł jednak sam siebie. Powtórzył swoje groźby wobec Polski, ale w taki sposób, którego chyba nikt nie spodziewał się nawet po nim. "Przecież zaraz po Ukrainie na mapie jest Polska! Szczerze mówiąc, osobiście mam takie właśnie zamiary. Walka z satanizmem powinna być kontynuowana w całej Europie, a nade wszystko na terytorium Polski" - wzywa do boju skompromitowany przywódca.
Kadyrow wzywa też do referendum na Górnym Śląsku. Chce, by ten region oderwał się od Polski przy pomocy Rosji
To właśnie w tym wpisie na Telegramie Kadyrow nawoływał także do przeprowadzenia na terenie naszego kraju referendum, w którym mieszkańcy Górnego Śląska mogliby opowiedzieć się za niepodległością i oderwaniem od Polski. "Moim zdaniem ta część Polski zasłużyła na specjalny, niepodległy status i bardzo potrzebne jest referendum, podczas którego Rosja może pomóc organizacyjnie" - obiecuje watażka. Jak pamiętamy, pseudoreferenda to klasyczna rosyjska taktyka wojenna. Tego typu zmanipulowane przez Moskwę głosowania odbywały się wcześniej na Krymie oraz w innych częściach Ukrainy, między innymi w Donbasie. Obecnie Putin uważa te ziemie za część Rosji.