Barack Obama nie wsparł kandydatury Kamali Harris. Zrobi niespodziankę i poprze swoją żonę Michelle Obamę? Sondaże dają jej szanse na wygraną z Trumpem
Joe Biden zrezygnował ze startu w wyborach prezydenckich w USA. Swoją decyzję niespodziewanie ogłosił w niedzielny wieczór, 21 lipca czasu polskiego. Biden na swoją następczynię namaścił oficjalnie Kamalę Harris, obecną wiceprezydent. Jej nominacja nie jest jeszcze pewna, wszystko zależy od głosowania delegatów Partii Demokratycznej. Tymczasem wśród jej ważnych polityków nie ma bynajmniej zgody w kwestii Harris. Spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi nie wsparła tej kandydatury, podobnie Barack Obama. W swoim oświadczeniu stwierdził: "W nadchodzących dniach będziemy żeglować po nieznanych wodach. Mam jednak niezwykłą pewność, że przywódcom naszej partii uda się stworzyć proces, z którego wyłoni się wybitny kandydat”. Harris była wielokrotnie krytykowana za gafy, niepopularność, nieradzenie sobie z tematem sytuacji na granicy z Meksykiem. Sondaże nie dają jej niemal żadnych szans na zwycięstwo z Donaldem Trumpem. Kogo woli Obama? Być może... własną żonę. Według sondażu Ipsos dla Daily Mail wykonanego na początku lipca, gdyby na prezydenta USA kandydowała teraz Kamala Harris, dostałaby 42 proc. głosów, a Trump 43. Ale w razie wystawienia kandydatury Michelle Obamy, była pierwsza dama mogłaby liczyć na 50 proc. głosów, a Trump tylko na 39 proc. Z tego samego sondażu wynikało też, że Biden i Trump otrzymaliby po 40 proc. głosów.
Tylko 30 proc. wyborców uważa, że Kamala Harris byłaby dobrym prezydentem. Wśród wyborców Demokratów odsetek ten wynosi 58 proc.
Z sondażu AP-NORC wynika, że tylko 30 proc. wyborców uważa, iż Kamala Harris byłaby dobrym prezydentem. Nawet wśród samych wyborców Demokratów odsetek ten wynosi tylko 58 proc., wśród wyborców republikańskich zaledwie 13 proc. Z kolei sondaż RealClearPolitics wskazuje na to, że 38,1 proc. wyborców uważa, że Harris byłaby dobrym prezydentem, o Bidenie wypowiedziało się w ten sposób 39,1 proc., a o Trumpie 42,8 proc. Donald Trump prowadzi w sondażach. Ma niewielką przewagę nie tylko nad Bidenem, ale i nad Harris. Jak ludzie głosowaliby, gdyby musieli wybierać między obecną wiceprezydent a Trumpem? W praktyce szanse Harris są większe niż 30 czy 38 proc., ale nadal mniejsze niż Trumpa. Według CBS News/YouGov w przypadku wyboru między Harris a Trumpem na Harris zagłosowałoby 48 proc. ludzi, na Trumpa 51 proc. NBC News wskazuje na proporcje 45 do 47 proc., Fox News na 48 do 49 proc., jedynie NPR/PBS/Marist daje obecnej wiceprezydent nieco większe szanse niż kandydatowi republikanów. Według tej sondażowni zdobyłaby 50 proc. głosów, a Trump 49 proc.
Joe Biden zrezygnował z udziału w wyborach prezydenckich w USA. Jak uzasadnił swoją decyzję?
Joe Biden był wzywany do rezygnacji z kandydowania na prezydenta USA od miesięcy, ale wezwania te zdecydowanie przybrały na sile po jego katastrofalnym występie podczas debaty przedwyborczej z Donaldem Trumpem. Urzędujący prezydent zacinał się, mówił mało i wolno. Popełniał też coraz więcej gaf, sprawiając wrażenie półprzytomnego, m.in. publicznie przedstawił Wołodymyra Zełenskiego jako Władimira Putina. Odmawiał rezygnacji z wyborach, tłumacząc się zmęczeniem, ale w końcu w niedzielę po południu wezwał do siebie pracowników i zadeklarował cofnięcie kandydatury, wskazując wiceprezydent Kamalę Harris jako popieraną przez siebie osobę mającą go zastąpić. W mediach społecznościowych Joe Biden napisał: "Drodzy Demokraci, zdecydowałem się nie przyjąć tej nominacji i przez resztę mojej kadencji skoncentrować całą swoją energię na moich obowiązkach Prezydenta. Moją pierwszą decyzją jako kandydata partii w 2020 r. był wybór Kamali Harris na wiceprezydenta. I to była najlepsza decyzja, jaką podjąłem. Dziś chcę wyrazić moje pełne poparcie i akceptację dla Kamali, która będzie tegoroczną kandydatką naszej partii. Demokraci – czas się zjednoczyć i pokonać Trumpa. Zróbmy to"