Kiedy nadchodziła noc i Elizabeth Rudavsky z Kanady wślizgiwała się do małżeńskiego łoża z Angelo Heddingtonem (30 l.), on zawsze gasił światło. Tłumaczył, że ma blizny, których się wstydzi. Żona godziła się na to i tak uprawiali seks w ciemności. To nie było problemem.
Kłopoty z Angelo były w dzień. Wtedy stawał się potworem. Bił, głodził, groził bronią. Za którymś razem kobieta chwyciła nóż i dźgnęła go, a potem wezwała pogotowie. W drodze do szpitala lekarze rozrywali ubrania Angelo, by go ratować. I wtedy Elizabeth po raz pierwszy zobaczyła penisa swojego męża. Sztucznego.
- Mój mąż był kobietą - wyszeptała wstrząśnięta. Śledztwo wykazało, że Angelo urodził się jako Angela i udawał mężczyznę od kilkunastu lat. Zabójstwo uznano za obronę konieczną i Elizabeth została uniewinniona.