Matka zmarłego zostanie przeproszona przez przedstawiciela Kanadyjskiej Królewskiej Policji Konnej publicznie, podczas konferencji prasowej. Wiadomo też, że kobiecie zostanie wypłacone odszkodowanie.
Dziekański zmarł po kilkakrotnym rażeniu prądem, którego policja użyła, bo mężczyzna, jak stwierdził jej rzecznik, "zachowywał się w sposób niezrównoważony". Matka, która czekała na syna w innej części lotniska, przeżyła szok, dowiedziawszy się o tym, co się stało. Po tragedii przeciwko metodom swojej policji protestowali obywatele Kanady.
Przeczytaj koniecznie: Będzie film o śmierci Roberta Dziekańskiego w Vancouver