Joe Biden powiedział, że jego wuja zjedli ludożercy! "Kiedyś w tej części Nowej Gwinei było naprawdę wielu kanibali"
Ameryka przeciera oczy ze zdumienia! Joe Biden powiedział coś, czego nie spodziewał się nikt. Prezydent Stanów Zjednoczonych odwiedzał Scranton w Pensylwanii, gdzie znajduje się pomnik wojenny noszący imię jego wuja, znanego w rodzinie jako „wujek Bosie”. Ambrose J. Finnegan, bohater wojenny czasów II wojny światowej, zginął w katastrofie lotniczej w latach czterdziestych. Joe Biden, który wuja zna tylko z rodzinnych opowieści, w swoim przemówieniu nawiązał do tych wydarzeń. I to w sposób, który może szokować. "Mój wujek Bosie był świetnym sportowcem, tak mi mówili, kiedy byłem dzieckiem. Został żołnierzem Korpusu Powietrznego, zanim pojawiły się Siły Powietrzne. Latał jednosilnikowymi samolotami w ramach rozpoznania nad strefami działań wojennych" - zaczął Biden.
Samolot został zestrzelony czy zatonął po awarii? Raport Pentagonu nie zgadza się z tym, co mówił Biden
"Został zestrzelony w pobliżu Gwinei i nigdy nie odnaleziono ciała, bo kiedyś w tej części Nowej Gwinei było naprawdę wielu kanibali" - kontynuował Biden, wyraźnie sugerując, że jego wuja zjedli ludożercy. Jak było naprawdę? Wygląda na to, że może być to tylko rodzinna legenda. Historia samolotu, którym leciał Ambrose J. Finnegan, według Daily Mail jest dostępna w archiwach Pentagonu. Ze znajdującego się tam raportu z 1944 roku wynika, że maszyna z czterema osobami na pokładzie, w tym wujem Bidena jako pasażerem, wodowała po awarii silnika, a nie została zestrzelona i zapewne zatonęła. Uratowała się jedna osoba z załogi, pozostałych nie znaleziono. Ale... kto wie?