Podniebny dramat rozegrał się w poniedziałek wieczorem. Kiedy Cessna 337 Skymaster była w powietrzu, doszło do niebezpiecznej awarii.
Pilot awionetki Wojciech N. (+ 46 l.) próbował zawrócić na lotnisko, z którego startował, ale w pewnym momencie oberwał się ogon maszyny. Samolot nagle skęrcił w prawo, a potem roztrzaskał się dziobem obok pasa startowego.
W katastrofie zginął Polak, Andrzej Z. (+ 38 l.), jego syn Patryk (+ 14 l.) i bratanek Filip (+ 6 l.). Mężczyzna spędzał z dziećmi zimowe wakacje za oceanem. Wśród ofiar jest także pilot maszyny i właściciel awionetki Jacek M. (+ 45 l.). Obaj mieszkali od wielu lat w Stanach Zjednoczonych.
Przeczytaj koniecznie: Adamek: To ja mogłem zginąć w tym samolocie
Zwłoki trzech dorosłych mężczyzn leżały tuż obok wraku, a ciała nastolatka i chłopca spoczywały na polu wśród rozrzuconych szczątków Cessny. Wszystko wskazuje na to, że dzieci wypadły z maszyny, gdy zaczęła rozpadać się w powietrzu.
Choć polski konsul w Nowym Jorku Marek Skulimowski nie podał do publicznej wiadomości nazwisk ofiar, to ujawnili je reporterzy New York Daily News.