- Samolot nie zdołał nabrać odpowiedniej prędkości podczas startu i spadł z małej wysokości na brzeg dopływu Wołgi - mówi w rozmowie z rosyjską agencja Ria Nowosti anonimowy rozmówca, który sam siebie nazywa źródłem w przemyśle lotniczym.
Samolot rozpadł się na kilka części, które od razu stanęły w płomieniach. Najmniej zniszczona została przednia część kabiny pasażerskiej.
Zawodnik który przeżył katastrofę siedział prawdopodobnie przy samym wejściu. Technik pokładowy, który również ocalał, był w kabinie pilotów, ale siła uderzenia wyrzuciła go prawdopodobnie z wraku.
Na pokładzie Jaka-42 była cała drużyna hokejowa Lokomotiv Jarosław, oraz sztab szkoleniowy i załoga (w sumie 45 osób). Zginęły 43 osoby, dwie przeżyły – są w stanie krytycznym – w szpitalu walczą o życie.