Wstrząsające relacje pasażerów po katastrofie lotniczej w Toronto. Kula ognia i cudowne ocalenie
Samolot leżący na zaśnieżonej płycie lotniska do góry podwoziem i ludzie wyskakujący ze środka maszyny. Wstrząsające zdjęcia i filmy wykonane tuż po katastrofie lotniczej w Toronto obiegły świat wczoraj, 17 lutego wieczorem polskiego czasu. Co się wydarzyło? Maszyna linii Delta Airlines z 80 osobami na pokładzie leciała z Minneapolis w amerykańskim stanie Minnesota do Toronto w Kanadzie. Podczas lądowania na międzynarodowym lotnisku Pearson przewróciła się i zapaliła z nieznanych jeszcze przyczyn. Na zdjęciach, które pojawiły się w mediach społecznościowych widać wielką maszynę Bombardier CR900 leżącą na lotnisku do góry kołami. Jak podały linie Delta Airlines, na pokładzie samolotu znajdowało się 80 osób, 76 pasażerów i czterech osoby załogi. Brak doniesień o Polakach w samolocie, wiadomo tylko, że 22 osoby to Kanadyjczycy. Co się stało? Początkowo spekulowano o wyjątkowo silnym bocznym wietrze, który mógł spowodować spektakularne wywrócenie się samolotu. Potem jednak na konferencji prasowej służby poddały w wątpliwość taki scenariusz. Sprawa nadal jest tajemnicza.
"Uderzyliśmy o ziemię i leżeliśmy bokiem, a potem wisieliśmy do góry nogami jak nietoperze"
Amerykańskie media opublikowały fragment rozmowy wieży ze służbami. "Ten samolot właśnie się rozbił, są tam też ludzie chodzący wokół samolotu. Samolot jest do góry nogami i płonie" - mówił ktoś z wieży. "Przyjęliśmy" - odpowiada osoba odbierająca telefony alarmowe. CNN cytuje wstrząsające relacje ocalałych z katastrofy. John Nelson opisuje uderzenie w ziemię przy lądowaniu: "Uderzyliśmy z wielką siłą. Samolot poleciał bokiem i myślę, że wpadliśmy w poślizg i przewróciliśmy się". potem mężczyzna zauważył "dużą kulę ognia po lewej stronie samolotu". Wygląda na to, że szybkie ugaszenie pożaru okazało się kluczem do ocalenia wszystkich ludzi z Bombardiera. Inny pasażer, Pete Koukov, tak powiedział CNN: "Uderzyliśmy o ziemię i leżeliśmy bokiem, a potem wisieliśmy do góry nogami jak nietoperze. Po prostu czuję się szczęściarzem, byłem wtedy szczęśliwy, że mogę mocno przytulić osobę, której nie znałem, siedzącą obok mnie, że wszystko jest w porządku, i że mogę zobaczyć moich przyjaciół, którzy przybyli tutaj, aby odebrać mnie z lotniska i też mocno ich przytulić" - mówił mężczyzna, który podobnie jak 79 innych osób z samolotu oszukał przeznaczenie.

