Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz ogłosił środę dniem żałoby narodowej, a Bronisław Komorowski przesyła naszych wschodnim sąsiadom najszczersze kondolencje. Los tak chciał, że oba kraje muszą się uporać ze stratą rodaków, którzy zginęli w potwornych wypadkach.
Przeczytaj koniecznie: Wypadek, Nowe Miasto nad Pilicą: Jechali upchani na skrzynkach na jabłka – wszyscy zginęli. Przez mgłę i prędkość?
Pogrążeni w smutku Polacy z niedowierzaniem słuchali o katastrofie na torach, która rozegrała się godzinę później w obwodzie dniepropietrowskim na wschodzie Ukrainy.
Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w mieście Ordżonikidze wypełniony pasażerami autobus relacji Marganec- Nikopol został doszczętnie zmiażdżony przez pędzącą lokomotywę. Koleje Naddnieprzańskie podają, że kierowca autokaru wjechał na tory chociaż sygnalizacja świetlna była włączona i ostrzegała, że lada moment nadjedzie pociąg.
Patrz też: Żałoba na Mazowszu i w woj. łódzkim po wypadku pod Nowym Miastem n. Pilicą
Ułamek sekundy potem doszło do masakry. Lokomotywa z potężną siłą uderzyła w autobus, miażdżąc go doszczętnie. Pasażerowie nie mieli najmniejszych szans na przeżycie. 40 osób zginęło we wraku autobusu pchanego po torach przez pociąg. Do szpitala w mieście Marhaneć trafiło 10 ciężko rannych podróżnych.