Badali to rosyjscy śledczy, którzy w symulatorach starali się odtworzyć to, co działo się tamtego tragicznego dnia. W sumie piloci z Rosji i Polski symulowali cztery różne warianty. W jednym przypadku, kiedy próbowali tzw. manewru odejścia z wysokości 20 metrów, doszło do katastrofy. Informacja ta znalazła się wśród dokumentów, które Rosjanie przekazali właśnie stronie polskiej.
Rosja: Katastrofa po symulacji
2010-09-07
5:00
Czy w warunkach, jakie 10 kwietnia panowały nad Smoleńskiem, dało się wylądować tam tupolewem?