– Udało się nam wydobyć z pociągu zlokalizowane na tyłach składu urządzenie, które rejestruje wszystko co dzieje się na pokładzie, w jaki sposób się porusza. Niestety w dniu katastrofy nie działało. W związku z tym nie możemy jeszcze odpowiedzieć na wiele pytań. W dalszym ciągu poszukujemy kolejnych urządzeń nagrywających ale one znajdują się z przodu składu, który został mocno uszkodzony. W tym samym czasie eksperci dokonują wnikliwych oględzin, by ustalić co poszło nie tak i doprowadziło do wypadku – mówiła na konferencji Bella Dinh-Zarr z National Transportation Safety Board (NTSB). Dodała, że prowadzone są cały czas rozmowy z maszynistą, Thomasem Gallagherem, który od wyjścia ze szpitala współpracuje ze śledczymi i stara się odpowiedzieć na wszelkie pytania. – Powiedział nam, że widział wjeżdżając na stację licznik pokazywał 10 mil na godzinę. Zauważył, że pociąg nie chce zwalniać. Zaczął sygnalizować dźwiękami ostrzegawczymi. Niestety maszynista twierdzi, że już później samego momentu uderzenia i całego wypadku nie pamięta. W katastrofie jaka wydarzyła się w miniony czwartek rannych zostało ponad sto osób, jedna zmarła. Ofiara śmiertelna to 34-letnia Fabiola Bittar de Kroon, która stała na peronie. Została uderzona ciężkimi fragmentami konstrukcji dworca, w który wbił się pociąg NJT.
Katastrofa pociągu NJT. Mają czarną skrzynkę, ale nic nie nagrała
Ustalenie dokładnych przyczyn tragicznej katastrofy pociągu New Jersey Transit, który w zeszłym tygodniu nie wyhamował, uderzając w peron oraz w stację i zabijając 34-letnią kobietę, może potrwać dłużej aniżeli się spodziewano. Śledczy co prawda dotarli do tzw. czarnej skrzynki, ale okazuje się, że w dniu wypadku urządzenie nie działało i nic nie nagrało.