Przyczyny katastrofy rosysjkiego Tu-134 zbadają specjaliści z MAK, ale już teraz można nakreślić najbardziej prawdopodobny scenariusz wydarzeń.
Z relacji świadków tragedii wynika, że pilot tupolewa próbował posadzić maszynę na ziemi w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. Nad lotniskiem w Pietrozawodsku zalegała gęsta mgła.
Rosyjskie agencje podają, że załoga tupolewa lądowała na drodze w pobliżu pasa startowego, bo na lotnisku zgasły światła. Niewykluczone, że z powodu błędu pilota maszyna sama zerwała linie wysokiego napięcia.
Przeczytaj koniecznie: Rosja: KATASTROFA Tu-134, samolot ROZPADŁ SIĘ na części - ZDJĘCIA, VIDEO
Dyrektor lotniska Aleksiej Kuzmickij broni się, że zaledwie po trzech sekundach włączono zasilanie awaryjne i światła przy pasie na lotnisku się zapaliły. Niestety załoga Tu-134 nie zdążyła już wznieść samolotu. Tupolew roztrzaskał się na drodze w bliskiej odległości od budynków mieszkalnych. Mieszkańcy okolicznych domów mówią, że widzieli porozrywane ciała pasażerów, a szczątki wraku maszyny były rozrzucone na kilkaset metrów.
Ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych Rosji na razie unika oceny przyczyny katastrofy. Tragiczne lądowanie samolotu przeżyło zaledwie 8 osób. Ranni pasażerowie są w krytycznym stanie.
Amatorskie nagranie zrobione chwilę po katastrofie: