Boehner, który jest katolikiem, nazwał ten projekt zamachem rządu federalnego na wolność religijną. Ta deklaracja bardzo spodobała się arcybiskupowi Timothy'emu Dolanowi. - Brawo! - skomentował biskup Nowego Jorku. - To nie jest sprawa antykoncepcji, to sprawa sumienia - wyjaśniał.
Tymczasem demokratyczna senatorka Kirsten Gillibrand z Nowego Jorku, która twierdzi, że jest katoliczką, zdziwiła się wystąpieniem Boehnera. - To niedorzeczne, że w 2012 roku walczymy jeszcze z antykoncepcją, to nie powinno być sprawą religijną.
Największy sprzeciw katolików wzbudza to, że do w ustawie zdrowotnej, do środków antykoncepcyjnych zalicza się również środki
wczesnoporonne.